Kilka tygodni temu pozwoliłam swoim wnukom na ściągnięcie na mój tablet książek z Legimi, o tematyce ogrodowej, które miałabym przeczytać w najbliższym okresie. I takim sposobem na półce z nowościami stanęła książka "Ogród grzechu", która co prawda nowością nie była, lecz zawsze zdarzy się coś niespodziewanego. Zaczęłam ja czytać i tak dobrnęłam do końca. Muszę przyznać jednak, że tekście jest bardzo dużo błędów nie tylko gramatycznych, ale nawet ortograficznych, pewnie to wina błędnej korekty tekstu. Zazwyczaj nie czytam książek mających takie braki, lecz musze przyznać, że zaintrygowała mnie ta pozycja i chciałam się dlatego dowiedzieć jak się zakończy.
Wyszła za mąż zaraz po maturze, by wydostać się z więzienia, jakim był jej rodzinny dom, w którym matka alkoholiczka wciąż piła i nieustannie krzyczała na ojca i na nią. Ironia losu sprawiła, że rodzice zginęli w wypadku samochodowym siedem tygodni po jej ślubie.
Autorka opisuje nam życie dojrzałej już kobiety, jej rozterki i uczucia. Kobieta mieszka sama w starym domu z dużym ogrodem, należącym dawniej do jej teściów. Laurel jest wdową, mąż zginął w tragicznych okolicznościach, które mają obecnie duży wpływ na jej życie. Kilka lat wcześniej wyjeżdżając samochodem z garażu śmiertelnie potrąciła swojego męża, który niestety nie przeżył tego wypadku. Teściowa a wraz z nią cała niemal okolica oskarżyła Laurel o morderstwo, jednak zostało to dowiedzione. Mimo to w okolicy taka łatka już na niej została i kobieta bardzo się z tym czując, zaszywa się samotnie w domu, nie udzielając się towarzysko. Pomaga jej tylko gosposia, bo syn i córka Laurel zostały przekabacone przez teściową i mieszkają z babcią. Można powiedzieć, że życie Laurel stało się jakby wegetacją. Dom niszczeje a ogród jest bardzo zaniedbany, gdyż przez wiele lat nikt niczego nie naprawiał i nie uprawiał.
Dzikie chaszcze powodowały, że coraz nie chętniej opuszczała swój dom, co groziło krańcową izolacją od zewnętrznego świata. Jedynie wymarzony ogród mógł ją przed tym uratować.
Postanowiła wynająć ogrodnika, aby wreszcie zadbał o ten niegdyś piękny ogród aby chociaż trochę powrócić do normalnego świata. Laurel bardzo lubi pracować z gliną, tworzy różnego rodzaju garnki i misy, które chce wyeksponować w swoim nowym ogrodzie. Niespodziewanie w jej domu pojawił się Alec, chciałby zostać u niej ogrodnikiem. Mężczyzna jest znacznie młodszy od niej, wrócił do rodzinnego domu aby pomóc swojej babci zaopiekować się chorym bratem. Między nimi nawiązuje się nić fascynacji...
Czy Laurel zdoła otrząsnąć się z traumy po tragicznej śmierci męża?
Jakie niespodzianki zgotuje jej teściowa?
Czy jeszcze jest szansa na miłość w życiu Laurel?
Aby uzyskać odpowiedź na te pytania, należy przeczytać książkę. Na koniec dodam, że końcówka jest bardzo dynamiczna, nie tylko z powodu scenek erotycznych, ale okazało się, że nie wszystko było takie jak się wydawało początkowo.
Można poczytać dla relaksu, gdyby nie błędy to czytałoby się dużo przyjemniej. Lecz nie żałuję czasu spędzonego nad tą lekturą, a dzięki swoim wnukom miałam okazję zapoznać się z ogrodem Laurel...