"Gapić się na ptaki, tak samo jak dostać w mordę, podobno można gratis, czyli za darmo."
„Głupie ptaki Polski. Przewodnik świadomego obserwatora” to książka, która już z założenia miała być książką nie tyle przyrodniczą, ale ironiczną i prześmiewczą, więc moim zdaniem spełnia znakomicie swoją rolę. Marek Maruszczak jako pewnie świadomy obserwator ptaków przebywających w Polsce, z tak zwanym jajem, opisuje poszczególne gatunki pierzastych, które chyba obserwował, bo jak inaczej znałby różne szczegóły... Owszem, można wszystko znaleźć nie tylko w publikacjach i mediach, ale to przecież nie to samo.
Mamy okazję poznać charakter i zwyczaje ptaków będących stałymi bywalcami w naszym kraju, lecz także i tych, które co jakiś czas przekraczają nasze granice tylko w sobie wiadomych celach.
Ja, co prawda też czasem lubię obserwować ptaszki na swojej działce, a że za ogrodzeniem mam mały las, więc różne gatunki się pojawiają w moim ogrodzie. Najczęściej jednak mam do czynienia z kawkami, gawronami i wróbelkami różnego gatunku, no a przede wszystkim z gołębiami..., moi sąsiedzi to gołębiarze, tak zwani hodowcy, więc z tej przyczyny mój kocur musi myc na smyczy, bo rasowy z niego łowca. Jednak nie jestem typową pasjonatką wszystkich ptaków, zwłaszcza po znanym filmie Hitchcocka, więc zagrożenia wynikające z tego zajęcia, a które autor opisuje w tej książce, mi nie grożą. Co najwyżej problemy ze stołówkami dla ptaków.
"Gołębie to tak naprawdę latające szczury, a grzywacz jest największym z nich w całej Europie."
Autor każdemu ptakowi poświęca jedną stronę, na której oprócz ilustracji, która w dość luźny sposób opisuje wygląd, zamieszczony jest dość dokładny opis i kilka różnych informacji, dodatkowo każdy ptak ma swoje przezwisko nadane przez Marka Maruszczaka. Według autora ma ono oddawać jego wygląd, charakter i zwyczaje. I w zasadzie tak jest.
Ptaki w moim ogrodzie traktuję dobrze, wiem, że z ich pobytu jest wiele korzyści, chociaż szpaki robią wielkie spustoszenie na czereśni...
Książka „Głupie ptaki Polski. Przewodnik świadomego obserwatora” nie jest typowym leksykonem czy też przewodnikiem, lecz pozwala na lepsze poznanie ptactwa fruwającego po naszym niebie. I chociaż nie jest to zdecydowanie książka dla dzieci (chociaż bardzo ładna), zawiera bowiem dużą ilość wulgaryzmów. Przyznam jednak, że dałam tę książkę swoim wnukom do oglądania i czytałam im trochę o każdym ptaszku widniejącym na obrazku, lecz tylko dlatego, że nie potrafią jeszcze same czytać, więc omijałam opisy, które nie są przeznaczone dla maluchów. Dodam, że dzieci były wprost zachwycone tą książką. Szkoda, że dla nich nie ma takiego typu publikacji.
"Wizerunek wróbla w kulturze popularnej został utrwalony za sprawą postaci Wróbelka Elemelka, wiejskiego głupka, kompulsywnego żarłoka i złodziejaszka hobbysty."
Po prezentacji ptaków, autor informuje nas jeszcze o trudnościach czekających na obserwatora i miłośnika ptaków, o gatunkach łownych oraz o ptakach utrudniających poranny sen oraz o rodzajach wydawanych przez nie odgłosów.
Szkoda, że nie ma takich publikacji na przykład o ssakach, gadach, płazach czy nawet o roślinach.
Zauważyłam wiele niepochlebnych opinii o tej książce, lecz myślę, że trzeba samemu ją przeczytać, żeby się wypowiadać, dlatego zachęcam do lektury, bo moim zdaniem warto.
Dziękuję Bonito i portalowi Dobre Chwile