Perswazja, manipulacja, nakłanianie do czegoś, wyłudzanie… to wszystko spotyka nas każdego dnia. A najważniejsze w tych działaniach jest to, że nie zawsze je zauważamy, bo dzieją się podświadomie.
Temu tematowi poświęcona jest najnowsza książka Christopher’a Hadnagy’ego pt. „Socjotechnika. Sztuka zdobywania władzy nad umysłami.”
Muszę przyznać, że zdecydowałam się na przeczytanie tej książki zupełnie nie wiedząc co znaczy jej tytuł. Słowo „socjotechnika” było dla mnie całkiem nowe i nieznane. Nie wiem czego spodziewałam się po przeczytaniu tej pozycji, ale to co zastałam było naprawdę ciekawym doświadczeniem.
Nigdy bym nie przypuszczała, że dam się pochłonąć książce popularnonaukowej w takim stopniu. Może dlatego, że nowy temat, jakim jest socjotechnika nie jest przedstawiona w sposób nudnie encyklopedyczny, ale interesujący i zaskakujący.
Wszystkie moje początkowe pytania i wątpliwości zostały szybko rozwiane, ponieważ już w pierwszym rozdziale autor tłumaczy nam czym jest ta cała „socjotechnika”, czyli sztuka zdobywania władzy nad umysłami. Jednak tak naprawdę nie ważne jak będziemy ją definiować- najważniejsze jest to, jakie ma skutki i zastosowania- a właśnie temu poświęcona jest reszta książki. Zawiera ona elementy psychologii, informatyki, bezpieczeństwa wewnętrznego, a nawet aktorstwa, co sprawia, że jest naprawdę wciągająca i zaskakująca.
Autor w ciekawy, poparty przykładami, sposób przedstawia czytelnikom działania socjotechników. I nie są to typowe „podręcznikowe” przykłady, ale te „z życia wzięte”. Hadnagy odkrywa przed nami niezwykły świat, o którym wcześniej nie miałam pojęcia, pokazuje jak działa nasza podświadomość i jak łatwo ją oszukać. Posługuje się przede wszystkim przykładami z zakresu informatyki, ponieważ sam jest testerem zabezpieczeń komputerowych. Czytając książkę mamy okazję poznać zakamarki umysłów złodziei, oszustów, naciągaczy i innych „czarnych charakterków”. Ilekroć przeczytałam jakiś przykład, w którym oszukano niewinną osobę, myślałam sobie: „O matko! Ja też dałabym się oszukać”. Najbardziej zapadła mi w pamięć kradzież damskiej torebki z kartami kredytowymi i wyłudzenie hasła bankowego.
W końcowej części książki Hadnagy uczy swoich czytelników jak chronić się przed atakami socjotechnicznymi, którym jesteśmy poddawani, jak się okazuje, bardzo często. Uświadomiłam sobie, ile ludzi codziennie manipuluje nami, choćby w celach handlowych. Jednocześnie po przeczytaniu książki czuję, że tym razem w razie kolejnego ataku będę wiedziała jak się zachować i jak uchronić się przed wpływem innych ludzi.
Pozostaje pytanie, czy socjotechnika jest zła czy dobra. Autor odkrywa przed nami tajniki socjotechników, które także i my możemy wykorzystywać w życiu. Jakie to tajniki? Tych musicie już sami poszukać na kartach książki, do czego bardzo zachęcam każdego.