Social media zdominowały prawie każdy aspekt naszego życia. Korzystamy z nich, żeby podzielić się swoimi wrażeniami, wybrać szafę, poszukując opinii o potencjalnym pracodawcy, czy spędzić wolny czas. Jednak dla firm jest to przede wszystkim sposób dotarcia do klientów. Jak robić to dobrze?
Sięgnęłam po tę książkę, ponieważ pisząc o literaturę w sieci, regularnie korzystam z social mediów. Postanowiłam się trochę pod tym względem doszkolić i być może poprawić jakoś komunikacji. Sam marketing internetowy nie jest mi jednak obcy. Studiowałam zarządzanie i nawet broniłam się z marketingu. Właśnie z tych powodów oczekiwałam od tego tytułu całkiem sporo konkretnych informacji.
W moim odczuciu jest to publikacja adresowana przede wszystkim do firm zajmujących się sprzedażą. Autor wielokrotnie referuje do wyników sprzedaży, liczby klientów, czy procesu zakupowego. Niestety osoby, które nie zajmują się biznesem, lub których działalność nie opiera się na handlu (np. różnego rodzaju instytucje lub fundację), będą musiały same przełożyć zasady opisane w książce na swój przypadek.
Jednocześnie jest to tytuł, który przypadnie do gustu przede wszystkim początkującym. W publikacji tej otrzymujemy bowiem całe mnóstwo podstawowej wiedzy, nie tylko z obszaru marketingu (np. buying persona), ale też zarządzania (np. teoria SMART czy analiza SWOT). Ponieważ już trochę na ten temat wiem, lektura książki nie okazała się aż tak przełomowa, jak się tego spodziewałam.
Miałam też wrażenie, że autor zbyt często wymieniał oczywistości. Raz warto wskazać platformy, jednak przywoływanie tej samej listy w każdym przypadku było już moim zdaniem stratą czasu.
To, co stanowi za to duży plus publikacji, jest lekki, przystępny sposób prezentowania informacji. Z pewnością każdy, nawet największy laik, nie będzie miał problemów ze zrozumieniem przekazywanej wiedzy. Niemniej, wszystkie dane są zarówno dość konkretne, jak i ogólne. Jak to możliwie? Autor stara się zarysować problem możliwie szeroko, przez co zazwyczaj nie wchodzi w szczegóły. Np. kiedy opisuje kryzys, nie przywołuje żadnego przykładu. Niby więc otrzymujemy opis konkretnego, praktycznego zagadnienia, ale bez szczegółów.
Podobały mi się za to wszystkie nawiązania do realnych kampanii reklamowych. Mogłoby być ich więcej! Tak samo na plus zaliczam kilka list internetowych narzędzi. Zapisałam sobie i z pewnością będą używać.
Z kolei najciekawszym rozdziałem był dla mnie ten poświęcony zarządzaniu kryzysem. Faktycznie w większej firmie warto przygotować się do tego wcześniej, a proponowane rozwiązania z pewnością zadziałają. Jeśli jednak nie masz firmy i liczysz, że dowiesz się czegoś np. na potrzeby blogowania, to... tylko część informacji da się zastosować.