Amy jest zwykłą nastolatką. Ma normalny dom, rodzinę, a jej wielką pasją jest bieganie. Pewnego dnia decyduje się wziąć udział w zaludnieniu nowej planety. Robi to tylko ze względu na rodziców, którzy są niezbędni podczas rozwoju nowej planety. Podróż na Centauri-Ziemię ma trwać trzysta lat, dlatego pasażerowie zostają zahibernowani. Po 250 latach podróży Amy zostaje obudzona, co o mały włos nie kończy się jej śmiercią. Odłączenie komory dziewczyny jest dopiero początkiem tajemniczych zdarzeń...
Władza na pokładzie "Błogosławionego" należy do Najstarszego, który urodził się po to aby być przywódcą. Ale jest jeszcze Starszy, jego następca. Starszy przeżywa niezwykłą fascynację osobą Amy, co niekoniecznie podoba się jej samej. Dziewczyna stara się zrozumieć zasady panujące na pokładzie statku, ale jest też przestraszona zachowaniem jego mieszkańców, którzy są w pełni podporządkowani Najstarszemu. W kolejnych dniach podróży wychodzi na jaw coraz więcej szokujących faktów i coraz to bardziej przerażające zdarzenia mają miejsce...
"Miłość w świecie tyranii i kłamstwa"
To właśnie głosi napis na okładce książki. I tu od razu nasuwa się stwierdzenie: O nie kolejny, typowy paranormal. Otóż nie! "W otchłani" nie jest kolejnym paranormalem, jakich na książkowym rynku jest aż za wiele. Książka ta to niesamowita odyseja kosmiczna, pełna tajemnic, wspaniałych bohaterów i niesamowitych zdarzeń rozgrywających się w świetle gwiazd.
Życie na statku jest opisane niezwykle ciekawie. Mamy tu poziomy na jakie "Błogosławiony" jest podzielony, Gody, które są wydarzeniem niezwykle szokującym, mieszkańców dziwnych i podporządkowanych całkowicie Najstarszemu. Oprócz tego na każdym kroku natykamy się na okoliczności, które wywołują u nas dreszczyk emocji. Wszystko ma swój powód, a statek okazuje się niebezpieczną pułapką.
Teraz trochę o bohaterach. Moją sympatię zdobyły prawie wszystkie postaci, jednak najbardziej zaprzyjaźniłam się z Amy, naszą główną bohaterką. Jest dziewczyną z charakterem, wie co ma robić i nie waha się przed niczym. Starszy jako główna postać męska mnie nie oczarował. Owszem, jest na swój sposób ciekawy, ale szału nie ma. Najstarszy to jedna z ciekawszych postaci "W otchłani". Skrywa różne oblicza i jest bardzo tajemniczy. Do (prawie) samego końca nie wiemy jakie motywy nim kierują i dlaczego zdobywa takie oddanie wśród swoich poddanych.
Dawno nie czytałam książki, która by aż tak wciągnęła mnie w swoje sidła. Dawno nie przeżywałam tak wydarzeń jak "W otchłani". Nim się obejrzałam skończyłam już ją czytać. Czytałam ostatnie zdanie z wypiekami na twarzy, nie mogąc nadziwić się jak pani Revis udało się napisać tak świetną książkę! Nie mam do czego się przyczepić, uwierzcie mi...
Okładka jest cudna! Jedyne co można jej zarzucić to ten srebrny napis, który starł mi się prawie do samego końca :(
Jeśli macie ochotę na oderwanie się od rzeczywistości, poznanie życia na statku podążającego do utworzenia nowego społeczeństwa na nowej planecie, to ta książka jest dla was, warto zarwać przez nią noc.