“Śmierć wisi w powietrzu” zginęła gdzieś w zalewie wydawniczych nowości i przeszła bez większego echa. A szkoda! W swojej książce Kate Winkler Dawson w fascynujący sposób przybliża czytelnikowi historię dwóch londyńskich seryjnych morderców. Jednym z nich jest słynny zabójca z Rillington Place 10 - John Reginald Christie, a drugim - jakże bardziej śmiercionośnym, a mimo to na kartach historii praktycznie zapomnianym - Wielki smog londyński z 1952 roku. Obie historie - opowiadane naprzemiennie - szokują i mrożą krew w żyłach. Dawson operuje bardzo obrazowym językiem. Barwne i nie stroniące od szczegółów opisy sprawiają, że czytelnik ma wrażenie współuczestnictwa w przedstawianych historiach, wręcz przenosi się w trakcie lektury do ówczesnego Londynu. A nie jest to Londyn znany z brytyjskich komedii romantycznych - urokliwy, pełen przepięknych zaróżowionych od kwitnących drzew magnolii uliczek i gustownych kamieniczek. Powojenny Londyn to miasto ciemne, brudne, przykryte przez lepką sadzę i duszącą podrażniającą oczy i gardła mgłę. Powojenny Londyn to także miasto kryjące w sobie ulice, w które strach zagłębiać się w biały dzień - ze zrujnowanymi, zapuszczonymi kamienicami zamieszkałymi przez najgorszy element społeczny. Dawson tak bardzo realistycznie i żywie opisuje te nieprzyjazne miasto, że niejednokrotnie w trakcie lektury miałam ochotę umyć ręce bądź wytrzepać nieistniejący szary pył z włosów. A makabryczne szczegóły morderstw Christiego sprawiły, że czytanie “Śmierci” wolałam kończyć przed zmrokiem.
Książka niezmiernie wciąga już od pierwszych stron i dopiero pod sam koniec wkrada się lekkie - kiedy to autorka opisywanie historii ofiar smogu zamienia na przytaczanie kolejnych pomysłów polityków i ustaw mających na celu poprawę powietrza. Jednak nie mogę tego potraktować jako zarzut, gdyż chcąc napisać rzetelny reportaż Dawson nie mogła nie skupić się również i na tak znaczącej przy tej katastrofie politycznej części tej historii.
O tak dobrym reportażu jakim jest “Śmierć wisi w powietrzu” powinno być w książkowych internetach zdecydowanie głośniej. Tym bardziej, że śmiercionośny smog jest w naszym kraju tematem bardzo na czasie. Problem ważny i aktualny - lekturę książki Dawson polecam wszystkim, a już zwłaszcza przydałaby się prawicowym politykom - może w końcu uświadomili by sobie, co może czekać obywateli, jeśli nadal władze będą uważały problem smogu za “fanaberie i wymysły” psychoekologów i lewaków.