Angelica jest szczęśliwą żoną przystojnego francuza Oliviera. Mają razem dwójkę dzieci, piękny dom oraz bliskie grono wspaniałych przyjaciół. Angelica pisze powieści fantasy dla dzieci. Ma wszystko, czego mogłaby zapragnąć, ale z upływem lat Angelica poczuła, że pasja jej męża przeradza się w krytykę. Jest wymagający i czasami trudny, oczekuje rozpieszczania po długim dniu w biurze. Angelica czasami tęskni za tym, aby patrzył na nią tak, jak kiedyś. Przed dziećmi i kilkoma dodatkowymi kilogramami. Na przyjęciu siedzi obok Jacka, charyzmatycznego Południowoafrykańczyka, który sprawia, że znów czuje się piękna. Jest uważny i komplementuje ją, a iskry między nimi są dla nich obojga oczywiste. Kilka dowcipnych e-maili przeradza się w lunch, który przeradza się w więcej. Przypadkowa podróż służbowa do Południowej Afryki oznacza, że Angelica może zobaczyć Jacka w jego własnym otoczeniu. Chociaż oboje są w małżeństwach, wydaje się, że żadne z nich nie może sobie niczego odmówić. W dzikiej pięknej Południowej Afryce Angelica doświadczy oszałamiających wzlotów miłości i odkrycia strasznego, rozdzierającego serce sekretu, który Jack przed nią ukrywał. To ciekawe, zwykle nie chcę czytać powieści, które traktują o niewierności. Biorąc pod uwagę tytuł, jest dość oczywiste, dokąd zmierza historia i byłam ciekawa, co o tym pomyślę i jak to wszystko się potoczy. Trudno utożsamić się z postaciami w tej powieści – wszystkie są bogate. Mówię o londyńskich szeregowcach z domami wakacyjnymi w luksusowych lokalizacjach, pomocy domowej, kierowcach i dzieciach w drogich prywatnych szkołach. Angelica jest główną bohaterką i należy do zżytej grupy z kilkoma innymi kobietami i ich mężami. Mężowie rzadko odgrywają rolę w powieści, wyjątek stanowi mąż Angeliki, Olivier, ale i jego rola jest przez większość czasu raczej nieistotna. Autorka poświęca czas, aby przedstawić Oliviera w negatywnym świetle na początku książki. Rozmawia bezmyślnie z Angelicą, wydaje się wymagający i hipokrytyczny. Angelica czuje się raczej rozczarowana, tęskni za dniami, kiedy nie mógł oderwać od niej rąk i sprawiał, że czuła się wyjątkowa i piękna. Są razem od ponad dekady i czuje, że nie docenia jej ani nie szanuje. Wykonuje wymagającą, bardzo dobrze płatną pracę, ale Angelica przyczynia się do dochodów dzięki publikowaniu swoich powieści dla dzieci. Olivier wydaje się lekceważyć jej karierę, czując, że jej pierwszym priorytetem powinna być opieka nad nim i ich dziećmi, fakt ten jest wzmacniany przez jego francuską matkę, która się nad nim rozczula i pobłaża mu, i nie rozumie, dlaczego Angelica pracuje, kiedy powinna poświęcać się potrzebom męża. Nie zgadłam sekretu Jacka ani się tego nie spodziewałam, ale czuję, że rzeczywiście ułatwiło to życie Angelice, ponieważ pozbawiło którekolwiek z nich konieczności dokonywania wyboru. Montefiore jest mistrzem w pisaniu tak emocjonalnie i intensywnie, że z łatwością wciąga czytelnika w świat swoich słów, nie pozwalając mu oderwać od lektury. Zauroczyła mnie każda strona, a kiedy dotarłam do końca, było mi naprawdę smutno, że musiałem pożegnać się z Angeliką i Jackiem. Książka ta obfituje w szokujące zwroty akcji, które początkowo mogą zdawać się niewłaściwe, doskonale uzupełniają historię, dodając jej głębię i realizm. Pomimo sugestywnego tytułu, „Smak szczęścia” to piękna opowieść o zakazanej miłości, którą czyta się z przyjemnością od pierwszej do ostatniej strony. Z pewnością będę polować na kolejne dzieła Montefiore'a, bo po lekturze tej powieści nie mogę się doczekać kolejnych literackich perełek.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl