Smażone zielone pomidory recenzja

Od wieków chciałam przeczytać tę książkę. Wiele lat temu obejrzałam film i zakochałam się. Kiedy kupiłam ebooka nie zaczęłam czytać od razu, bo zawsze coś się wpychało na pierwszą pozycję. W pewnym momencie zapomniałam o niej zupełnie. Może to dobrze, że przeleżała w czeluściach czytnika tyle czasu, bo trafiła na moment, kiedy właśnie takiej książki potrzebowałam. Książki o zwykłych, niezwykłych ludziach. O mieszkańcach małego miasteczka Whistle Stop w Alabamie, w którym na pozór życie toczy się sielsko i anielsko. Ale nawet w tak małej społeczności znajdziemy wszystko to, na co składa się życie: ogromną przyjaźń, miłość, niechęć i nienawiść ba, nawet zbrodnię. A wszystkiego tego dowiadujemy się z opowieści pensjonaruszki domu spokojnej starości pani Threadgoode, z którą zaprzyjaźnia się odwiedzająca swoją teściową Evelyn, która jest "za młoda, żeby być starą, i za stara, żeby być młodą'.
Piękna jest to opowieść, niespieszna ale nudzić się nie można. Razem z bohaterami przeżywamy wszystke wzloty i upadki, kochamy, śmiejemy się, płaczemy, a czasami zapałamy niechęcią.
A jeśli kogoś najdzie ochota na smażone zielone pomidory, to na końcu znajdzie na nie przepis. Smacznego!