Kompozytor burz recenzja

"Wasza wysokość mógłby włączyć do najbliższej ekspedycji prawdziwego muzyka, który wyruszy ku Indiom, i nakazać, by wykonał pomiary na Madagaskarze. Niech ów muzyk wysłucha melodii i nauczy się jej."

Ze względu, że gustuję przede wszystkim w fantastyce, sama nie zainwestowałabym w tą książkę. I nawet nie wiecie, jak się zdziwiłam, kiedy mogłam oderwać się od tematyki wampirów.
Patrząc na okładkę, można domyślić się, że opowieść w środku będzie typową przygodówką. W tle statek, sztorm i ciemnoskóra kobieta na pierwszym planie.
Historię zaczynamy w 2010r. od problemów pewnego dyrygenta. Wyrusza do archiwum, gdzie czyta testament Ludwika XIV. Zaraz potem zagłębiamy się w pełną niebezpieczeństw przygodę i naszym prawdziwym głównym bohaterem zostaje muzyk Matthieu. Poszukuje on melodii duszy, o której słyszał mnóstwo legend.Ślady doprowadzają go na Madagaskar. Zanim jednak bohater odnajdzie skarb, pozna piękną kapłankę - Lunę, której odda swoje serce. A wręcz odwrotnie :)
Jak już zapewne kiedyś wspominałam, nie przepadam za historycznymi książkami. Dlatego też postać Ludwika XIV początkowo nieco mnie przeraziła. Jednak wątków historycznych nie jest wcale tak dużo, a zagłębiając się w tą pełną emocji przygodę, nie mamy czasu na głębsze zastanowienie się nad nimi.
Podsumowując: poleciłabym tą książkę wszystkim pasjonatom filmów, książek i gier przygodowych, takich jak Indiana Jones, Kopalnie Króla Salomona czy Robinson Crusoe.

"Musiał uspokoić rozszalałe emocje, postanowił więc wyczyścić skrzypce. Zawsze, ilekroć to czynił, potrafił oderwać myśli od rzeczywistości. Tego właśnie w tym momencie bardzo potrzebował. W ten właśnie sposób udawało mu się znaleźć rozwiązania, których na próżno szukał przez całe dnie."




Kompozytor Burz
El compositor de tormentas
Andrés Pascual
Sylwia Mazurkiewicz-Petek
Wydawnictwo Otwarte
392 str
2011