Nie miałam pomysłu na napisanie dzisiejszej opinii. Wydaje mi się, że zbyt dużo czasu poświęcam na myślenie o niebieskich migdałach, a niewiele godzin spędzam na regenerowaniu sił. Tak to już jest, gdy posiada się w domu tysiące książek, które mamy nadzieję przeczytać, a doba nie chce nam pomóc i skutecznie nam umyka. Niestety nic nie możemy na to poradzić i musimy się dostosować do panujących na tym świecie zasad. Jak dobrze, że istnieją autorzy, którzy umożliwiają swoim czytelnikom, bezstresowe spędzanie czasu z lekturą ich powieści.
Miasteczko Pogodna nie może narzekać na piętrzący się w jego kręgach spokój. Wszystko za sprawą pięciu kobiet, które niemalże na każdym kroku, zaszczycają nas swoją pomysłowością i niekończącymi się problemami. Tym razem akcja powieści kręci się wokół Lidki - młodej pani weterynarz, która po burzliwym związku Leszkiem, nie może zapomnieć o upragnionym dziecku. Walczyła o nie przez wiele lat swojego małżeństwa i za każdym razem, gdy miała nadzieję na szczęśliwe donoszenie ciąży, los układał dla nie zupełnie inny scenariusz i musiała sobie radzić z narastającym bólem i tęsknotą. To właśnie z tego powodu, zdecydowała się ona na porwanie synka Konstancji. Niestety policja zareagowała w porę, a główna bohaterka trafiła do aresztu. Jak dalej potoczą się losy mieszkanek Pogodna? Jakie przeciwności losu będą musiały pokonać, aby zaznać upragnionego szczęścia? Czy w życiu Bogusi pojawi się długo wyczekiwany mężczyzna? Czy Konstancja poradziła sobie z nowymi obowiązkami?
Katarzyna Michalak stworzyła powieść, która dość mocno mnie rozczarowała i to do tego stopnia, że przez krótką chwilę, chciałam odłożyć ją z powrotem na półkę. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszystko musi mi się podobać. Obawiam się tylko, że nie w stanie przejść obojętnie obok powieści, którą darzyłam ogromnym szacunkiem i sympatią, a która w swojej najnowszej odsłonie została przyćmiona przez ogrom wydarzeń, które zostały na siebie narzucone bez opamiętania. Przykro mi o tym mówić, ale tak właśnie było i naprawdę żałuję, że autorka nie zdecydowała się na nieco rozsądniejsze zaplanowanie całości tego utworu. W chwili obecnej jest on zbiorem wielu sytuacji i problemów, które wzajemnie się na siebie nakładały, a potem w niezwykle banalny i przewidywalny sposób rozwiązywały. Doskonałym na to dowodem jest kłótnia, której uczestniczkami były Adela, Bogusia i Lidka. Muszę przyznać, że jest to chyba największy absurd tej pozycji literacki, a sytuacja godzenia się tych kobiet, kompletnie rozłożyła mnie na łopatki. Być może to ja jestem dziwna, ale całość tej sytuacji była tak dziwna i zarazem dziecinna, że aż byłam zła na p. Michalak za to, że z tak fajnej bohaterki jaką niewątpliwie była Bogusia, zrobiła w tamtym momencie pospolitą idiotkę, która świata poza sobą nie widzi. Nie mówiąc już nic o zdrowym rozsądku i umiejętności --ocenienia sytuacji. Podobnie było zresztą z Lidką, która niby wiedziała o czym w tym wszystkim chodzi, a jednak wzięła stronę właścicielki sklepiku i tym samym udowodniła, że w niektórych sytuacjach, zachowują się niczym nieznające życia nastolatki. Nie było tego w poprzednich częściach "Sklepiku z Niespodzianką", więc jestem nieco zdegustowana tymi zachowaniami. Może faktycznie to ja jestem inna i nie potrafię docenić geniuszu tej powieści.
Nie mogę jednak powiedzieć, że "Sklepik z Niespodzianką. Lidka" to powieść bez duszy i jakichkolwiek wartości. Po przeczytaniu dwustu stron książki, doczekałam się gwałtownego zwrotu akcji i ponownie miałam do czynienia z twórczością Katarzyny Michalak, którą doskonale znam i szczerze uwielbiam. Niestety brawurowe zakończenie całości cyklu i kilka naprawdę fajnych pomysłów na jego napisanie, to trochę za mało, aby otrzymać ode mnie maksymalną liczbę punktów. Strasznie żałuję, że autorce nie udało się wykorzystać potencjału, który niewątpliwie zrodził się w jej głowie i który bez większych skrupułów został przez nią zaprzepaszczony. Niewykluczone, że odnajdziecie w tej pozycji literackiej coś więcej i będziecie w stanie ją w pełni docenić. W żadnym wypadku nie żałuję czasu poświęconego tej lekturze. Dzięki temu mogłam poświęcić nieco czasu na przemyślenia, które ściśle wiążą się zarówno z macierzyństwem i problemem zajścia w ciążę, jak i również z uczestnictwem naszych wojsk w misjach pokojowych. Dla mnie osobiście było to niezwykle ważne i cieszę się, że pojawiły się one w trakcie zapoznawania się z historią Bogusi, Adeli, Lidki, Stasi i Konstancji. Miejmy również nadzieję, że p. Michalak jeszcze niejednokrotnie nas zaskoczy i zwróci nam uwagę na różne oblicza ludzkiego cierpienia. Jestem strasznie ciekawa kolejnego spotkania z twórczością tej autorki. Mam nadzieję, że okaże się ono o wiele bardziej udane, niż te dzisiejsze i obędzie się ono bez zbędnych wpadek.
Wydawnictwo Nasza Księgarnia, luty 2013
ISBN: 978-83-10-12027-4
Liczba stron: 272
Ocena: 6/10