Siostra gwiazd recenzja

Ta książka jest jak tabliczka czekolady. Trochę musisz się wysilić – w tym przypadku przeczytać kilka stron – aby odkryć to co w niej najlepsze.

Wyobraźmy sobie współczesny świat, gdzie wśród ludzi (zwanych niemagicznymi) żyją czarownice i magowie. I trzeba powiedzieć, że Francja jest oddzielona od reszty świata wielkim murem, żeby zapobiec przedostaniu się demonów. Brzmi ciekawie? A to dopiero początek.

Bohaterkami są trzy siostry - czarownice, które w wyniku pewnych zdarzeń, wracają do Francji z misją. Najmłodsza, a zarazem nasza narratorka - Vianne, niedawno wyzdrowiała, jednak w wyniku choroby utraciła swoją magię.

Co jest najlepsze w tej książce? Kreacja świata, choć jest trochę skomplikowana. Mamy tu lekki misz-masz różnych pomysłów – czarownice, demony, magia żywiołów i jeszcze pojawia się legenda Merlina. Jednak, jest to pierwszy tom trylogii i rozumiem, że autorka musiała w którymś momencie wprowadzić nam zawiłości świata przedstawionego (lepszy tom pierwszy niż ostatni). W przypadku akcji – trzeba trochę na nią poczekać (ale warto). Po przeczytaniu kilku rozdziałów nabiera ona rozpędu, poznajemy nowe wątki, a tajemnice wychodzą na jaw. A zakończenie? Tak, zachęca do sięgnięcia po kolejne tomy.

Wątek romantyczny jest najsłabszym punktem tej książki, a nawet mógłby nie istnieć. Przez niego Vianne zachowuje się jak głupia i nierozważna niewiasta, a Ezra (wybranek bohaterki) wcale nie jest lepszy, bo niepotrzebnie zwodzi dziewczynę.

Wątki poboczne utrzymują książkę na dobrym poziomie. Po pierwsze, bardzo podobała mi się relacja sióstr. Mimo, iż każda z sióstr jest inna oraz pełni inną rolę to na pierwszy plan zawsze wychodzi ich wzajemne wsparcie. Po drugie, pokazane jest, że nie każdy demon jest „zły”, a i zdarzają się tacy dobrzy (i uwodzicielscy). Mowa tutaj o Calebie, najzabawniejszej postaci – i mam nadzieję, że w kolejnych tomach będzie go znacznie więcej.

Uważam, że seria ma potencjał, a mało żywiołowy wstęp był potrzebny, by przybliżyć nam zasady tego świata. Po drugą część sięgnę na pewno. Ciekawe jak potoczą się losy Vi oraz jej sióstr (i oczywiście mojego ulubionego demona). Długo zastanawiałam się, na jaką ocenę zasługuje ta książka, ale myślę, że seria ma pewien potencjał i ta opinia stanowi zachętę (jak i moją nadzieję), że kolejny tom będzie jeszcze lepszy.