Siostra gwiazd recenzja

Cykl Trzy czarownice autorstwa Marah Woolf rozpoczyna się od tomu “Siostra gwiazd’, jest to książka pełna magii z przepiękną okładką. Dzięki tej pięknej okładce i wielu przychylnym opiniom, nie mogłam przejść obojętnie obok tej książki. Jak zawsze miałam delikatny problem z zaaklimatyzowaniem się w nowym świecie, lecz w końcu historia mnie porwała i z miłą chęcią zatopiłam się w lekturze. Jako okładkowa sroka zakochałam się w tej przepięknej okładce, gdy znalazłam w intrenecie wszystkie okładki tego cyklu to aż skakałam ze szczęścia. Książki będą się pięknie prezentować na półce i będą pięknie reprezentować wydawnictwo Jaguar, które zapewniło nam ucztę dla naszych oczu.

Główną bohaterką jest Vianne, która od dziecka włada magią, jej życie zmienia się diametralnie, gdy dziewczyna zachorowała na demoniczną gorączkę. Jej życie jest zagrożone, dlatego opuszcza wraz z siostrami Francję i oddaje swoje życie Kongregacji. Vianne wraz z Aimée i Maëlle powracają do Francji, gdy Vi powróciła do zdrowia. Powróciły nie tylko do codzienności, ale również muszą rozprawić się z problemami, które przez czas, który ich nie było, narosły do potężnych rozmiarów. W magicznym lesie znajduje się punkt, przez który mogą przechodzić demony. Świat ludzi nie jest świadomy obecności magii na ich świecie, lecz to może się zmienić, ponieważ pakt, który został zawarty wiele lat temu z Królem Demonów, traci swoją ważność, co wiąże się z zagładą ludzkości. Mimo wieloletniej przyjaźni Vi z Ezrą, ich stosunki się ochłodziły, co nie jest dobre w obecnej sytuacji, ponieważ oboje mają ważne zadania, które powinny skutkować uratowaniem ludzkości.

Świat, który stworzyła autorka jest przepełniony magią, lecz również jest element zła, katastrofy, która nadchodzi i którą trzeba powstrzymać. Zawiera w sobie wiele ciekawych elementów, które potrafią przyciągnąć czytelnika. Dostaliśmy również romans, który się rozwija wraz z główną historią. Myślę, że nazwanie te książki romansem paranormalnym, byłoby krzywdzące, ponieważ prym jednak wiedzie walka z demonami a nie romans głównej bohaterki. Autorka potrafiła ukazać nam wiele emocji, żal, ból i wielką tęsknotę. Świat stworzony na legendach o Królu Arturze a jednocześnie przeniesienie go do czasów obecnych było znakomitym posunięciem. Na początku troszkę ciężko było mi się odnaleźć w tym świecie, samochody i Netflix obok Opowieści o Merlinie i Morganie było lekko dezorientująca. Bohaterowie byli ciekawi i można ich polubić, co w moim przypadku jest dużym osiągnięciem, ponieważ rzadko kiedy lubię główne bohaterki. Podsumowując, książka była bardzo przyjemna, na pewno sięgnę po kolejne tomy i z czasem kupię sobie swoje egzemplarze, by pięknie wyglądały na półce.

Ja chcę żyć. “