Silver. Pierwsza księga snów recenzja

Genialna książka. Pełna magii i doprawiona szczyptą miłości, tajemnicy oraz snów. Książka warta przeczytania. Kto jak kto ale Kerstin Gier umie napisać świetną książkę. Czytałam dziennie po kilka godzin, aż niestety musiałam się pogodzić, że to koniec.
Totalnie nie żałuję, że ją przeczytałam! Interesująca książka z cudowną okładką.
Fabuła także bardzo oryginalna. Tej książki się nie czyta, przez nią się płynie a słowa Kerstin działają jak prąd płynący w stronę, w którą chcemy abyśmy płynęli.
Liv i Mia już na lotnisku dowiedziały się, że na pewno nie zamieszkają w pięknym wiejskim domu bo...? Bo ich mama się zakochała i teraz mają zamieszkać wraz ze Ernestrem Spenserem i dwójką jego dzieci - Florence i Graystone. Zmieniają szkołę na Frognal Academy, ale dziewczyny zmieniają miejsce zamieszkania jak Ariana Grande buty. Tak więc dziewczyny miały pełno pierwszych dni. Persefona oprowadza Liv po szkolę jako nowa ''najlepsza'' przyjaciółka, chociaż ''najlepsza'' to dużo za dużo. Persefona opowiedziała jej o najpopularniejszych chłopków czyli : Henry, Arthur, Grayson (czyli jej nowy przyszywany brat ) oraz Jasper.
Ale dlaczego ONI mają kontakty z demonem? I dlaczego wciągają w to Liv?
Świetna była Secrecy, czyli blogerka szkoły Frognal Academy. Wie wszystko co powiesz w rzeczywistości i w snach... Była to forma ożywienia i umilenia historii co jest OGROMNYM plusem.
Bardzo podobało mi się, że każda postać miała unikany charakter. Czasami jednak Kerstin Gier czasami przesadzała z tym. Na przykład Emily - dziewczyna Graystona była bardzo surowa, chociaż miała tylko 17 lat i czasami jej uwagi po prostu doprowadzały mnie do szaleństwa :I Ale może taki miała zamiar, żeby była unikalna? No nie wiem... Podobały mi się bardzo dialogi w tym sarkastyczne uwagi Liv, czasami naprawdę były zabawne. A dobry humor jest bardzo ważny!
Idealna jako prezent, także dla siebie :)
Czy w też zostaniecie śpiącymi? - przeczytacie i zobaczycie, ale pamiętajcie z tego nie ma już powrotu...
Dobranoc...