Paul Adams nie zamierzał wracać do Gritten Wood. Nigdy. Zbyt wiele złych wspomnień wiąże się z tym niepozornym miasteczkiem, w którym przyszło mu żyć przez kilkanaście lat. Wystarczył jeden telefon od opiekunki jego matki, która poinformowała go o wypadku sędziwej kobiety. Chcąc nie chcąc, mężczyzna rusza w drogę ku swej mrocznej przeszłości...
Gritten Wood byłoby miejscowością taką jak inne, gdyby nie wydarzenia sprzed dwudziestu pięciu lat, które wstrząsnęły tą małą społecznością. Dwójka nastolatków dopuściła się morderstwa, noszącego znamiona rytualnego. Jeden z nich został złapany, drugi... rozpłynął się w powietrzu. I może owa historia w końcu odeszłaby w zapomnienie, gdyby nie ostatnie wydarzenia- kolejna grupa powtórzyła bestialskie morderstwo Charliego sprzed lat. Nieoczekiwanie prowadząca śledztwo policjantka, jak i nasz główny bohater trafiają na stronę internetową zrzeszającą fanów Charliego, ale i "wyznawców" Czerwonorękiego...
Co tak naprawdę stało się dwadzieścia pięć lat temu? Czy Charlie, przewodnik grupy, żyje ukryty gdzieś pośród lasów... ? Czy Czerwonoręki to tylko wymyślona przez niego mara, a może rzeczywista postać... ?
Paul Adams nie chce ponownie zanurzać się w tej tragicznej historii, lecz liczne pytania nie dają mu spokoju. Jeszcze raz musi stawić czoła szaleństwu, koczującemu w Gritten Wood.
Wielu z Was na pewno czytało poprzednią książkę autora pt. Szeptacz. Wśród "wybrańców" znalazłam się i ja. Historia była wciągająca, mroczna i sprawiała, że czułam się niepewnie- prawda to czy fikcja? Zastanawiałam się, czy kolejna książka tego autora również wprowadzi mnie we wspomniany stan i przede wszystkim, czy autor tym razem nie przedobrzy. Powiem Wam szczerze, że W cieniu zła jest o wiele lepsza, niż poprzedniczka. Zwyczajnie nie da się od niej oderwać!
Paul sam nie wie, dlaczego właściwie Charlie postanowił się z nim zaprzyjaźnić. Do tej pory byli tylko we dwóch- on i jego przyjaciel James, w obronie którego często stawał. Nieoczekiwanie dołączył do nich Charlie z jeszcze jednym chłopakiem, lecz ta z pozoru niewinna znajomość nagle przerodziła się w fanatyzm. Charlie miał obsesję na punkcie kontrolowanego snu, w którym to ponoć mógł nawiązać kontakt z Czerwonorękim. Owa mityczna postać miała mu dać siłę, a po odpowiednim przygotowaniu wciągnąć go do sennej krainy. Żaden z ich grupy do końca nie wiedział, na ile słowa Charliego mają sens, a na ile to jego wymysł. A jednak przez dłuższy czas byli nierozłączni, trenowali co noc kierowanie snem, licząc na spotkanie w sennych "zaświatach".
Paul jednak uciekł, miał dość. Fantazje prowodyra robiły się coraz bardziej przerażające, a kolejne wydarzenia coraz wyraźniej wskazywały na to, że historia o Czerwonorękim może nosić w sobie ziarenko prawdy. Z oczu Charliego coraz częściej wyzierało szaleństwo, aż do tego tragicznego popołudnia, które zmieniło wszystko... i Paul opuścił Gritten Wood, a jego przeszłość wciąż tkwi w jego liniach papilarnych.
Ta książka dała mi wszystko to, czego wymagam od dobrej lektury: wciągającą akcję, mroczną przeszłość, ciężką od niedopowiedzeń atmosferę, szaleństwo pomieszane z prawdą i przede wszystkim niepewność co do elementów fikcyjnych. Ta historia mogła wydarzyć się wszędzie tam, gdzie żyją napędzani mrocznymi fantazjami ludzie. A wiara Charliego w Czerwonorękiego była naprawdę mocna.
Intrygowała mnie nie tyle wspomniana już mityczna postać, ile fragmenty dotyczące snu kontrolowanego. Nie dziwię się, że Paul po latach wciąż nie wiedział, co było prawdą a co ułudą, skoro sam wielokrotnie trafiał do sennych majaków swoich kolegów. Czy to siła ukrytych aspektów naszych umysłów, a może po prostu rzeczywiście otwierał się przed naszymi bohaterami inny świat... ? Ciężko określić, ale tym lepiej. Książka pozostawiła po sobie smak tajemnicy i... możliwości.
Zakończenie kompletnie mnie zaskoczyło. To taka wisienka na torcie całej historii, wręcz byłabym rozczarowana, gdyby finisz okazał się mdły i nijaki. Ale nie, autor nie odpuszcza czytelnikowi aż do końca. I co najciekawsze, nie przedobrzył. Odnalazł złoty środek, dzięki czemu cała tocząca się opowieść ma sens, jest składna, zaś odbiorca nie czuje w pewnym momencie przesytu nierealnością. Oby więcej takich książek!