W drugim tomie nowego cyklu powieściowego Gutowskiej-Adamczyk “Osiedle Sielanka” - “Sąsiedzi” spotykamy dobrze nam znanych bohaterów z części pierwszej. Przyglądamy się więc mieszkańcom Sielanki, tym mieszkającym tam dawno, z dziada pradziada i tym nowoprzybyłym, imigrantom, jak ich nazywają tubylcy.
W “Sąsiadach” mamy zresztą niezłą galerię postaci, różnorakich, mniej i bardziej sympatycznych, młodszych i starszych - od emerytów po przedszkolaki, bogatych i biedniejszych, zapracowanych i udających zapracowanie. Taka mikroskala polskiego społeczeństwa. Jest więc przedstawiciel władzy, niezłe ziółko zresztą, skorumpowany burmistrz Zioło, z którym za odpowiednią gratyfikację (czytaj łapówkę) można załatwić wszystko, dalej pazerny, nieuczciwy Marian Jakubek, deweloper, owładnięty chęcią największego zysku i dlatego zdolny do największych przekrętów budowlanych. Pośród bohaterów pierwszoplanowych wyróżnia się apodyktyczna, wścibska, ale mówiąca prawdę w oczy emerytka, Maria Bąk i jej koleżanki, nieco wycofane i bierne. Jest również lokalna gwiazda, bo celebrytka to za dużo powiedziane, Arleta Gołąb oraz jej bogaty mąż. Moją sympatię zdobył Duży Rycho ze swoim stoickim podejściem do życia, dystansem do innych i swoistą filozofią. Z kolei fryzjerka Beata może pochwalić się swoim młodszym dzieckiem - lekko przemądrzałą córeczką Zuzią, która sepleniąc, wygłasza mądrości godne osoby z wielkim, życiowym doświadczeniem…
Oczywiście, są jeszcze inni bohaterowie, drugoplanowi, może nie tak wyraziści jak wspomniane przeze mnie wcześniej osoby, ale też odgrywające jakąś rolę w tej osiedlowej społeczności, w której “stare” zaczyna walkę z “nowym”. A ta sielankowa zbiorowość niezgorszych indywidualności ukazuje jak w kalejdoskopie wady i przywary polskiego społeczeństwa: przekupstwo, obłudę, fałsz, spryt, cwaniactwo. Mimo że podane jest to w nieco karykaturalnej, pozornie zabawnej odsłonie, to jednak budzi mój niepokój, bo niestety, w wielu przypadkach nie sposób się z autorką nie zgodzić. Muszę też stwierdzić, że pisarka jest dobrym obserwatorem rzeczywistości, trafnie oceniającym ludzi i potrafi w tej książce w bezpretensjonalny, trochę prześmiewczy sposób, lekkim, ale ostrym piórem nakreślić satyrę na sielankową, a może polską społeczność, co jest niewątpliwie zaletą tej powieści. Uroku dodają jej także niebanalne rysunki Joanny Klimaszewskiej, podoba mi się też okładka w spokojnym, niebieskim odcieniu kontrastującym z czerwono-żółtymi napisami, oddająca klimat utworu.
Moim zdaniem “Sąsiedzi” są powieścią może trochę przegadaną, z mnogością postaci, wątków i problemów, które autorka w niej porusza, ale i skłaniającą do refleksji, z celnymi przemyśleniami na temat polskiej rzeczywistości, momentami sarkastyczną i drwiącą. W końcu “Z czego się śmiejecie, z samych siebie się śmiejecie”...
Książka Gutowskiej to dobra lektura na długie, jesienne wieczory. Szkoda tylko, że na kolejną część trzeba będzie z rok poczekać...