Nigdy nie byłam dobra w robótkach ręcznych. Zawsze też mówiłam, że nigdy nie spróbuję, aż nadeszły takie czasy, że jednak spróbować musiałam. Nie będę się tu jednak zagłębiać w moją osobistą historię, bo nie o tym jest ten wpis. Tym razem chciałabym przedstawić książkę idealną dla każdego, kto lubi spędzać czas na rozwijaniu swoich umiejętności w szyciu, a konkretnie w szyciu patchworkowym i quiltingu. Książka „Patchwork i quilt do podstaw”, którą mam przyjemność recenzować, ukazała się nakładem Wydawnictwa Słownego 29 września 2021 roku. Jest to już drugie wydanie tej pozycji. Premiera pierwszego wydania miała miejsce w 2017 roku. Marzena Krzewicka zapewnia, że tworzenie patchworków to cudowna przygoda i myślę, że z podręcznikiem, który napisała, warto tej przygody spróbować.
Sama autorka wspomina, że patchwork nie jest techniką popularną w naszym kraju. Zauważyła jednak, że po pierwszy wydaniu tej pozycji, znalazło się sporo osób, które uległy czarowi łączenia łatek i pikowania. Stąd potrzeba wznowienia książki, która zawiera podstawowe informacje na ten temat. Na początek należą się wyjaśnienia odnośnie tego, czym właściwie owe patchwork i quilt są, bo jestem pewna, że nie wszyscy się z taką terminologią w swoim życiu spotkali. Wikipedia podaje, że patchwork to „metoda szycia, w której zszywa się małe kawałki materiału (o podobnych geometrycznie kształtach) w większą całość, tworząc nowy wzór. I to się zgadza z tym, co w swojej książce tłumaczy autorka. Na temat quiltu nasza polska Wikipedia milczy. No dobra, znalazłam pojęcie pikowanie tkanin, co mogłoby od biedy uchodzić za wyjaśnienie. Autorka wyjaśnia to jednak dokładniej, pisząc, że quilt jest pojęciem używanym przez wtajemniczonych i różni się od patchworku tym, że składa się z trzech warstw: wierzchu, wypełnienia i spodu, połączonych pikowaniem. Patchwork to jedna warstwa łatek, ewentualnie tylko podszyta jakimś spodem.
Książka jest wynikiem prawie trzydziestoletniego doświadczenia autorki, którym zechciała podzielić się z polskimi czytelnikami, mając świadomość, że publikacji dla hobbystów, szczególnie tych napisanych przez rodzimych autorów, jest w naszym kraju jak na lekarstwo. Trzeba przyznać, że widać w tej książce, że autorka jest praktykiem w dziedzinie, którą omawia. A omawia ją bardzo szczegółowo, krok po kroku wprowadzając osoby początkujące do sztuki szycia patchworkowego, ilustrując dodatkowo każdy etap tworzenia patchworków masą przejrzystych, kolorowych zdjęć. Dzięki temu wiedza zawarta w książce jest podana w sposób naprawdę przystępny i będzie przyswajalna nawet dla totalnych laików (jak ja). Nie znaczy to oczywiście, że jest to tytuł jedynie dla osób początkujących. Również osoby, które mają jakieś doświadczenia w tej materii, z powodzeniem mogą z tej pozycji korzystać. Na przykład w formie gotowej ściągawki czy odpowiedzi na pojawiające się wątpliwości. Można powiedzieć, że książka zawiera również informacje z górnej półki, niedostępne dla niewtajemniczonych.
Od strony wizualnej publikacja prezentuje się rewelacyjnie. Ma miękką okładkę o aksamitnym wykończeniu, wydrukowana jest na matowym papierze. W środku można znaleźć mnóstwo cudnych zdjęć, które bardzo uprzyjemniają lekturę tej pozycji. Książka jest solidnie wykonana, wydaje się więc, że będzie służyła przez wiele lat. Tego akurat nie jestem w stanie potwierdzić, bo mam ją zaledwie od około miesiąca. Autorka zamieściła w swoim „podręczniku” cztery rozdziały główne: „Zanim zasiądziesz do szycia”, czyli rzecz o niezbędnych zakupach i wykorzystaniu tego, co już mamy, „Lekcja geometrii” podaje informacje o szyciu w ogóle oraz o anatomii patchworku i quiltu. Znajdziemy tam informacje o tym, jak zszywać paski, kwadraty i do czego przydają się w trójkątach, jak opanować sześciokąty, łatki nieregularne i po co potrzebny jest w patchworku papier. Trzeci rozdział nosi tytuł „Pikowanie bez stresu” i jak tytuł wskazuje, wprowadza czytelnika w świat pikowania i pokazuje, jak przejść przez to bez niepotrzebnych nerwów. No i czwarty i ostatni rozdział „To już jest koniec” mówi o wykańczaniu, lamowaniu brzegów, tunelu do zawieszania, praniu, przechowywaniu i innych potrzebnych w tym fachu drobiazgach. Każdy z rozdziałów mieści w sobie od kilku do kilkunastu podrozdziałów.
Jako laik stwierdzam, że ta książka to prawdziwa skarbnica wiedzy. Jako laik mogę powiedzieć też, że nie jest trudno obcować z tekstem, łatwo jest się odnaleźć w gąszczu obcych pojęć, a jeśli łatwo nie jest, autorka wszystko przystępnie tłumaczy. Zdjęcia „krok po kroku” również są bardzo pomocne. Tak mi się przynajmniej wydaje, że są pomocne, bo nie miałam okazji jeszcze tego sprawdzić w praktyce. Przede wszystkim nie mam maszyny, bo niektórych gadżetów potrzebnych do tworzenia tych małych dzieł sztuki już się dorobiłam. Kiedy dorobię się maszyny, na pewno sprawdzę tę całkiem nową dla mnie technikę, o której mogłam poczytać, bo muszę przyznać, że ten cały patchworking i quilting mnie zafascynował. Niby nie mam do czegoś takiego cierpliwości, niby, bo już złapałam się kiedyś na tym, że takie robótki ręczne mnie uspokajają. A wszystkie czynności prowadzące do uspokojenia skołatanych nerwów są dziś na wagę złota, dlatego na pewno przynajmniej spróbuję, jeśli nadarzy się okazja. Tym bardziej, że mam pod ręką ten rewelacyjny „elementarz” i wiem, że z nim na pewno sobie poradzę. A już na pewno do tego pomysłu przekonuje mnie fakt, że wychodzą z tego wyjątkowej urody dzieła. Jestem oczarowana tym, co potrafi zrobić autorka i sama bym tak chciała.