"Roztopy" zachęciły mnie swoją okładką, opisem i dobrymi recenzjami. I chociaż było to moje pierwsze spotkanie z tym autorem, to miałam przeczucie, że się nie zawiodę.
O książce:
Joanna Pascho - warszawska dermatolog - zostawia swoje poukładane już życie i przenosi się do niewielkiej miejscowości w Beskidzie Niskim. Szuka tam ukojenia i spokoju. Kupuje stary dom, aby w pobliskim mieście otworzyć prywatną praktykę i żyć spokojnie, w niespiesznym tempie, daleko od miejskiego zgiełku.
Niestety z biegiem czasu do kobiety coraz bardziej dociera, że nie była to inwestycja odpowiednio przemyślana. Szybko nadchodzi zima, a z pozoru idylliczna wioska odsłania mroczne sekrety. Komuś bardzo nie podoba się, że miastowa przeprowadziła się do jego wsi. Ktoś sprawia, że kobieta zaczyna się bać.
"Musiała zdecydować co dalej, nie oglądając się na innych, i ufając samej sobie.
Człowiek pod lasem nie znikał. Był coraz bliżej; zostawiał ślady na podwórzu.
Czasem patrzyli na siebie z odległości kilkuset metrów."
Wkrótce do Bukowców przyjeżdża Nina Warwiłow. Próbuje dotrzeć do prawdy o losie przyjaciółki. Im bardziej staje się dociekliwa, im więcej zadaje pytań, tym bardziej odczuwa wrogość zamkniętej, wiejskiej społeczności.
Prywatne śledztwo utrudnia śnieg odcinający Bukowce od świata, wszyscy czekają na tytułowe roztopy. Kiedy nadchodzą, policja dokonuje makabrycznego odkrycia.
Aby połączyć fakty, Nina Warwiłow będzie musiała odkryć mroczne sekrety beskidzkiej wioski, o których wszyscy woleliby zapomnieć.
Moje zdanie:
"Roztopy" Jędrzeja Pasierskiego to druga część przygód komisarz Niny Warwiłow.
I chociaż jest to pewnego rodzaju kontynuacja poczynań głównej bohaterki, to jednak nie będziecie mieli najmniejszych problemów, aby zrozumieć występujące postacie, czy wspominane sytuacje z przeszłości.
Po przeczytaniu tej powieści, wyjątkowo długo zajęło mi napisanie recenzji. Nie wiedziałam jak opisać w słowach te uczucia, które towarzyszyły mi przy każdej stronie. Wszystko, co planowałam sklecić nie oddawało całości mroku wylewającego się z kart powieści. Bowiem Pasierski udowodnia, że w niezwykły i spokojny sposób potrafi oddać nastrój niepokoju, narastającego niebezpieczeństwa, i strachu, gdzieś w dusznych, klaustrofobicznych a zarazem pięknych i tajemniczych przestrzeniach.
"- Lepiej pani dobrze żyje tu z ludźmi - powtórzył, jakby się zepsuł.
- Grozi mi pan? - zapytała lekko podniesionym głosem."
"Roztopy" to świetnie skrojona zagadka kryminalna z mocno rozbudowanym tłem obyczajowym. Nie jest to powieść, do których ostatnio przywykliśmy. Nie spotkamy tutaj krwawych opisów, dynamicznej akcji za którą trudno nadążyć, czy śledztwa rodem z amerykańskich seriali. Tutaj historii idzie powoli, bez pośpiechu, co tylko wzmacnia uczucie emocjonalnej izolacji.
Bohaterowie skrojeni na miarę, z wypracowanym portretem psychologicznym i kompletną sylwetką charakterologiczną. Każdy, pod maską uśmiechu i sztucznej otwartości ukrywa sekrety swojego przeszłego życia.
"Roztopy" to także pewnego rodzaju rozliczenie się z historią. T opowieść o dramatycznych, powojennych losach Łemków i Polaków, o wysiedleniach, przez które zamieszkały wioski zamieniały się w zarośnięte chwastami ruiny.
Autor zadbał o to, by ta powieść miała swoją literacką wartość. Ukłon, za przygotowanie historyczne. „Roztopy” to propozycja dla wymagających czytelników, warta uwagi i czasu. Inna niż wszystkie, potwierdzająca klasykę dobrego kryminału.
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuje wydawnictwu Czarne.
To było świetne przeżycie!
https://recenzowniaksiazkowa.blogspot.com/2019/02/roztopy-jedrzej-pasierski.html