Choć
Druga żona, to już piąta powieść Jess Ryder, to do tej pory twórczość tej brytyjskiej pisarki była mi zupełnie nieznana. Tak to czasem bywa, że nawet poczytni autorzy, w natłoku nowości i zaległości, po prostu umykają. I pewnie pani Ryder dalej umykałaby przede mną, gdyby nie wrażenia jakie wywarła na mnie poprzednia powieść wydana w serii Słowne Mroczne. Mam tu na myśli
Milczenie lasu Kimi Cunningham Grant, które było jedną z najlepszych powieści jakie przeczytałem w tym roku. Z tego też powodu zdecydowałem się sięgnąć po najnowszą pozycję poczytnej serii Wydawnictwa Słowne, a w decyzji pomógł fakt, że
Druga żona, to thriller psychologiczny.
Ta historia zaczyna się od... oświadczyn. Nie, to nie żadna przenośnia, alegoria, czy stary poczciwy skrót myślowy. Pierwsze cztery słowa, jakie padają w tej powieści, to:
- Lily, wyjdziesz za mnie?. Od tego wszystko się zaczyna. Okres narzeczeństwa wspomnianej Lily i niewspomnianego jeszcze Edwarda, nie trwa długo, a szybki ślub i kameralne wesele pieczętują los młodej mężatki. Myli się jednak ten, kto sądzi, że Edward zaraz zacznie się znęcać nad swoją (tytułową) drugą żoną. Nie, to nie jest powieść o przemocy domowej, a przynajmniej nie w takim... hmmm... klasycznym sensie. Problem Lily polega na tym, że niewiele wie o swoim mężu - o jego przeszłości, rodzinie. Wie tylko, że od kilku lat był wdowcem, ma troje dzieci: dwie dorosłe córki Tarę i Georgię i ośmioletniego syna Noaha. To właśnie dzięki niemu się poznali. Edward zatrudnił Lily jako prywatną nauczycielkę, no i potem poszło już szybko. Zbyt szybko - jak się wkrótce przekona świeżo upieczona żona.
Pierwsze rysy na nowym - wydawać by się mogło - sielankowym życiu Lily, pojawiają się już w dniu ślubu, kiedy to Noah wyjawia swojej macosze, że jego mamusia żyje, a tatuś i siostry okłamują ich oboje. Lily początkowo uznaje wyznanie chłopca za dziecięce fantazje, ale wkrótce przyjdzie jej poddać w wątpliwość wszystko, co do tej pory usłyszała od męża. Tym bardziej, że Edward skrywa niejeden sekret...
Thrillery psychologiczne, to przede wszystkim opowieści o ludziach i ich dążeniu do prawdy. Zbrodnia, owszem, jest ale gdzieś w tle - stanowi pretekst do działań głównych bohaterów. Podobnie jest w powieści
Druga żona. Tu nawet, przez większą część książki, owa zbrodnia nie jest taka oczywista i to zarówno dla nas - Czytelników, jak i dla głównej bohaterki. Dlatego
Druga żona, to przede wszystkim opowieść o tajemnicach, kłamstwach i niedomówieniach; o nierozliczonej przeszłości i chłopcu, który z tą przeszłością nie może sobie poradzić. Jess Ryder stworzyła tu ciekawą, wielowątkową fabułę i gęstniejącą z każdym kolejnym rozdziałem atmosferę.
Narracja została poprowadzona z perspektywy głównej bohaterki Lily. Uważam, że to dobre posunięcie. Dzięki temu łatwiej nam jest zgłębić psychikę postaci, a i autorka, przy takim układzie, może pozwolić sobie na więcej. Lily z jednej strony jest inteligentna i dociekliwa, z drugiej zaś sprawia niekiedy wrażenie naiwnej i łatwowiernej. Ta sprzeczność powodowała u mnie lekki dysonans. Mam wrażenie, że znacznie lepiej został napisany ośmioletni Noah. Autorka zadbała, aby młody nie miał łatwo. Noah jest zamkniętym w sobie, straumatyzowanym dzieciakiem cierpiącym na syndrom wyparcia, dręczony ukrytymi w podświadomości wspomnieniami. To naprawdę świetnie skonstruowany bohater, który ma nam sporo do opowiedzenia.
Druga żona, to historia ciekawa i wciągająca, pełna rodzinnych tajemnic i zaskakujących fabularnych twistów. To przyzwoicie napisana powieść gatunkowa, choć w moich oczach z pewnością bardziej by zyskały, gdyby wyciąć część scen i dialogów stricte obyczajowych. Nie twierdzę, że zostały źle napisane, nic z tych rzeczy i zdaję też sobie sprawę z tego, że dla części z Was jest to raczej plus, a nie minus, ja jednak nadal będę twierdził, że redukcja co najmniej kilku scen, które
de facto nie miały wpływu na rozwój opowieści, pozytywnie oddziaływałyby na całość.
To jednak nie zmienia mojego ogólnego wrażenia, które jest całkiem pozytywne.
Druga żona, to powieść dla tych, którzy szukają nie tylko emocji związanych z odkrywaniem sekretów i tropieniem prawdy, ale i doznań - nazwijmy je - wewnętrznych, mentalnych, charakterystycznych dla obyczajówki. I faktycznie, jeśli uznamy, że ta powieść to miks thrillera psychologicznego z powieścią obyczajową, to mogę powiedzieć, czy raczej napisać, że jest to miks udany i wart uwagi.
© by
MROCZNE STRONY | 2022