„Rodzina Monet. Skarb” autorstwa Weroniki Anny Marczak to książka, która wzbudziła ogromne zainteresowanie wśród czytelników, a ja z ciekawością sięgnęłam po tę pozycję, aby sprawdzić, o czym wszyscy mówią. Muszę przyznać, że historia mnie zauroczyła, choć były momenty, które nie do końca spełniły moje oczekiwania.
Historia skupia się na Hailie Monet – dziewczynie, której życie diametralnie się zmienia po tragicznych wydarzeniach. Trafia do nowej rodziny, o której niewiele wie, a jej świat zostaje wywrócony do góry nogami. Autorka zabiera nas w emocjonalną podróż przez relacje rodzinne, tajemnice przeszłości oraz trudności w odnalezieniu swojego miejsca w nowej rzeczywistości.
Jednym z największych atutów książki jest ciekawa i angażująca fabuła. Tajemnice związane z rodziną Monet skutecznie przyciągają uwagę czytelnika. Weronika Anna Marczak stworzyła intrygujących bohaterów, z których każdy wnosi coś unikalnego do historii. Zwłaszcza relacje między Hailie a jej braćmi – intensywne, pełne emocji i napięcia – dodają książce charakteru.
Jednak pomimo wielu zalet, nie mogę ukryć, że były momenty, które mnie nużyły. W niektórych fragmentach książki miałam wrażenie, że akcja stoi w miejscu. Opisy codziennych sytuacji, choć wprowadzają pewien realizm i pozwalają lepiej poznać bohaterów, momentami stawały się zbyt rozwlekłe. Były takie rozdziały, w których brakowało napięcia lub konkretnego celu, przez co miałam ochotę przeskoczyć kilka stron i przejść do bardziej dynamicznych fragmentów.
Dodatkowo, jednym z bardziej kontrowersyjnych aspektów książki jest sposób przedstawienia relacji rodzinnych. Weronika Anna Marczak pokazuje w „Rodzinie Monet” także ciemniejsze strony funkcjonowania w pozornie idealnej rodzinie. Relacje Hailie z braćmi są momentami niezdrowe – nie brakuje w nich apodyktyczności, manipulacji, a nawet przemocy psychicznej. Często miałam wrażenie, że bracia Hailie zachowują się hipokrytycznie: z jednej strony twierdzą, że chcą jej dobra i bezpieczeństwa, a z drugiej podejmują decyzje za nią, ignorując jej uczucia i potrzeby. Ich nadopiekuńczość momentami przechodzi w kontrolę, która bardziej przypomina ograniczanie niż troskę.
Te elementy wzbudzały we mnie mieszane uczucia, bo choć mogę zrozumieć, że autorka chciała pokazać, jak trudne i skomplikowane mogą być relacje rodzinne, niektóre sytuacje
wydawały się zbyt przesadzone. Zabrakło mi głębszej refleksji nad tym, jak takie zachowania wpływają na Hailie i jej rozwój emocjonalny.
Mimo tych zastrzeżeń, warto docenić przesłanie książki dotyczące radzenia sobie ze stratą i prób odnalezienia własnej tożsamości. Hailie, mimo trudności i wyzwań, jakie przed nią stoją, pokazuje siłę charakteru i determinację, które mogą inspirować młodszych czytelników.
Styl pisania Weroniki Anny Marczak jest lekki i przystępny, co sprawia, że książkę czyta się szybko, nawet pomimo wspomnianych przestojów w akcji. Opisy i dialogi są naturalne, a niektóre sceny pełne emocji, co pozwala łatwo wczuć się w historię.
Podsumowując, „Rodzina Monet. Skarb” to książka, która ma swoje mocne strony – angażującą fabułę, ciekawych bohaterów i poruszające emocje – ale także kilka słabszych elementów, takich jak dłużyzny czy niezdrowe wzorce relacji rodzinnych. Choć nie jest to pozycja bez wad, z pewnością znajdzie swoich fanów, zwłaszcza wśród miłośników emocjonalnych opowieści z nutą tajemnicy. Polecam ją czytelnikom, którzy są gotowi na historię pełną napięć, trudnych emocji i rodzinnych sekretów, ale także zachęcam do spojrzenia krytycznym okiem na niektóre przedstawione w niej zachowania.