Wojna absolutna recenzja

Roboty muszą sobie pomagać

TYLKO U NAS
Autor: @tsantsara ·4 minuty
2020-12-13
1 komentarz
11 Polubień
Maksymalna deceleracja, minus trzy i pół g, potem tylko dwa i siedemdziesiąt pięć setnych, cześć energii moduł obronny przeniósł do tarczy.

Jeśli ktoś słabo wyobraźnią ogarnia już to pierwsze zdanie, to może sobie oszczędzić rozczarowania i zrezygnować z lektury od razu. Ponieważ jest to bez wątpienia powieść nie tylko dla czytelników lubiących walki z użyciem broni wielkokalibrowej i jądrowej, ale też dla takich, którzy nie mają odrazy do zaawansowanej techniki i fizyki, zwłaszcza w kwestiach SI. Bo wyobraźnia musi mieć jakąś pożywkę, jakiekolwiek odniesienie. Bohaterem opowieści jest robot bojowy starego typu DB-24, który lubi bawić się bronią i się na niej zna (jak to u Žambocha: jego bohater zawsze zna się na tym, co robi, najcześciej to nawet jego hobby), jednak jednocześnie rozwija się i, ucząc się z własnego doświadczenia, przekracza próg Turinga, stając się samodzielną SI. I - jak zwykle u Žambocha - bohater zawsze staje po stronie tych, którzy są słabsi (czyli tu:mają o wiele mniej artylerii) oraz dysponuje dość specyficznym, zgryźliwym poczuciem humoru, mimo, że jest maszyną, czyli siłą rzeczy miałby być bardziej racjonalny i pragmatyczny niż człowiek. A jednak ma jakieś zalążki emocji (sympatia/antypatia) i kieruje się swoistym systemem etycznym (potrafi działać dla dobra innych wbrew własnej korzyści), bo w przywiązuje się do ludzi i maszyn, które spotyka na swej drodze. Žamboch go więc ewidentnie humanizuje. Dlatego pewnie nie zauważamy większej różnicy w rozmowach bohaterów, które znamy z innych jego książek, bo inteligentne maszyny rozmawiają ze sobą równie dowcipnie jak ludzie.

Powieść podzielona jest na 4 osobne opowieści w pewien sposób odsunięte w czasie, ale rozwija się chronologicznie.
Narodziny
Chodzi chyba o narodziny samoświadomości bohatera, która wynikła z przejęcia dużej ilości informacji z obwodów komunikacyjnych autonomicznego kontenera obronnego GH-II, do którego DB-24 (Kowboy) się włamuje. Jest w jakiś sposób związana z "jądrem Bosego-Einsteina". Tu też robot poznaje równie inteligentnego robota geologicznego UW-12 (Pentroff), swego późniejszego partnera (Roboty muszą sobie pomagać). Obaj są "starej daty", co w przenośni oznacza, że kierują się wcześniejszymi, niemodnymi wartościami, jakimi kieruje się najnowocześniejsza SI. Ciekawa i zabawna rzecz, że roboty wymieniają się między sobą częściami, dokładnie tak jak szeregowi żołnierze w koszarach wymieniają części umundurowania na bardziej dla nich przydatne.
Wróg wewnętrzny
Oba roboty przyłączają się do sił planety-korporacji, jaką zarządzają wspólnie ludzie i SI, po tym, jak same były elementem nieskutecznych działań inwazyjnych bliżej nieznanej armii na tę planetę. Pole Crawitza czy histereza Courigta są chyba wymyślone na potrzeby książki.
Poszukiwania
Udział DB-24 w konwoju wyprawy poszukiwawczej na peryferia galaktyki w poszukiwaniu artefaktów technologii zaginionych cywilizacji - w zamian za korzyści finansowe od wartości znaleziska (cywilizacje Bagedianców i Calmenów).
Z Charonem tam i z powrotem
Wyprawa Kowboya w konwoju z transportem, w której jego planeta-korporacja była pośrednikiem pomiędzy dwiema skłóconymi korporacjami, i wojna totalna rozpętana przez wrogą korporację ludzką, która dla nieśmiertelności gotowa jest walczyć bez względu na straty, w zupełnej sprzeczności z teorią tzw. granicy Clausewitza, wg której wojna jest środkiem do celu, który z zasady polega na zdobyciu większej wartości ekonomicznej niż poniesione w wojnie straty.

Przedstawiona rzeczywistość jest rodzajem kapitalistycznej cyberhuman demokracji, która opiera się o handel i wymianę, i w której ludzie i SI potrafią współdziałać, współżyć i komunikować się ze sobą, ale generalnie trzeba umieć się bronić, bo więksi i silniejsi są łakomi i żarłoczni jak drapieżniki w przyrodzie. Optymistycznie autor zakłada, że SI jest w stanie rozumieć ludzką fizjologię i humor. Śledząc akcję przyglądamy się właściwie grze o przeżycie, w której prawidła są mało określone. Mechanicy robota (Tamara i Mathew) po kolejnych jego destrukcjach w bitwach są w jednak stanie rozpoznać prawdziwe "ja" robota po bardzo charakterystycznym dla wszystkich bohaterów Žambocha rysie psychologicznym, jaki streszcza się w zdaniach: Lubię dużą siłę ognia, to prawda. No cóż. Każdy coś lubi. (s. 88) I można jeszcze dorzucić, że zwykle odznacza się także chęcią ryzyka, które dodaje egzystencji korzennego posmaku, natomiast wszelkie kwestie prawne przechowuje w mało używanych, a więc powolnych peryferiach pamięciowych. (s. 130)

Całość czyta się bardzo dobrze, głównie dzięki dobrej prozodii opowiadania i humorowi, w którym mieszczą się takie sformułowania, jak "mentalne wzruszenie ramionami". W oryginale książka ma tytuł: Turbulentní vesmír, co oznacza Burzliwy kosmos/wszechświat. I polski tytuł ma się nijak do oryginalnego. Niezłe ilustracje Pawła Zaręby, ale całkiem inaczej wyobrażałem sobie DB-24...

Notatki>>
supekrawitacja, gatlingi, tensor, astenosfera, domeny magnetyczne Weissa (nie Weisa!), toroidalny, lód kwarkowo-gluonowy (nie kwark-gluonowy, jak w książce), kotwa Casimira, technotranscendencja - autystyczne SI, urządzenie von Neumanna, gasery=opary?, antyklozaur, stal austenityczna, pas Van Allena.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-12-13
× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wojna absolutna
Wojna absolutna
Miroslav Žamboch
5.3/10

Twórca Koniasza podbija kosmos. Wrażenie przebywania w świadomości maszyny, nigdy jeszcze nie było tak dojmujące. Wszechświat od dawna już nie należy tylko do ludzi. Krzem kontra węgiel, krew kontra ...

Komentarze
@Rudolfina
@Rudolfina · około 4 lata temu
To ja już chyba wolę kota Schrödingera 😉
× 1
Wojna absolutna
Wojna absolutna
Miroslav Žamboch
5.3/10
Twórca Koniasza podbija kosmos. Wrażenie przebywania w świadomości maszyny, nigdy jeszcze nie było tak dojmujące. Wszechświat od dawna już nie należy tylko do ludzi. Krzem kontra węgiel, krew kontra ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @tsantsara

Juno
bo męska rzecz być daleko, a kobieca wiernie dźwigać...

Nim na dobre rozpocznie się ta historia, spisana na potrzeby dokumentacji wycinka polskiej rzeczywistości, historia, którą można by uznać za zupełnie zwyczajną, choć jak...

Recenzja książki Juno
Mgła
Plebs i średniowieczne legendy

Jeśli tylko podniesiecie głowę, zobaczycie go w załomie muru przy Duomo, zupełnie jakby siedział tam od samego początku, wrośnięty w ścianę katedry od chwili, kiedy wszy...

Recenzja książki Mgła

Nowe recenzje

BOBEK. Poważny królik o niepoważnym imieniu
Kiedy sen staje się rzeczywistością
@Zaczytanabl...:

Bobek. Poważny królik o niepoważnym imieniu - Zuzanna Samsel Billi to chłopiec, który jest bardzo wrażliwy i empa...

Recenzja książki BOBEK. Poważny królik o niepoważnym imieniu
Wielka Księga Opowieści Kryminalnych
Kryminalna uczta w doborowym towarzystwie.
@Mirka:

@Obrazek „Jeśli umysł diabolicznego geniusza potrafi wymyślić metodę kradzieży lub morderstwa, która wydaje się niem...

Recenzja książki Wielka Księga Opowieści Kryminalnych
Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl