Relikwia recenzja

"Relikwia" źródłem prawdy"

Autor: @LadyBoleyn ·4 minuty
2011-05-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Osoby, którym ukazał się Bóg zazwyczaj już na wstępie są skazane na cierpienie. Na przestrzeni wieków mogliśmy zauważyć, że społeczeństwo, które powątpiewa w istnieje Stwórcy, rzadko wierzy w objawienia, wyśmiewając i krytykując otwarcie mówiących o wizjach. Kościół uznaje tylko niektóre przypadki, potwierdzone cudem i dokumentacją. Jednakże zazwyczaj jest tak, że dopiero po śmierci ludzi, którzy mieli apel do przekazania, katolicy zwracają uwagę na ich działania. „Relikwia” Marcina Pilisa dotyka kwestii wiary i powątpiewania w świętość, która ukazała się księdzu Augustynowi.

Proboszczowi Augustynowi objawia się święty Dominik Savio i błogosławiony Henryk Kietlicz, wyznając, że w podziemiach kościoła, w którym służy, znajdują się kości zamordowanego i poćwiartowanego duchownego, który zginął w imię wiary, mające specyficzną moc – potrafią przywrócić wiarę. Kilka dni później grupa archeologów odkrywa ludzkie szczątki, a następnie dotychczas obojętni na Boga naukowcy przychodzą na Mszę Świętą, pokazując swe wierzenia. Proboszcz Augustyn zauważa, iż niezwykłe szczątki są relikwią i potrafią przywrócić zamiłowanie do Kościoła, sprawiając, że człowiek zaczyna czuć moc Boskiego Ducha. Sługa Boży wystawia znalezisko na ołtarz, otwarcie mówiąc o swoim objawieniu i właściwościach relikwii. Ludzie niepewnie patrzą na zachowanie Augustyna, a zdania na temat jego działań są podzielone. Jednakże, gdy liczni katolicy zaczynają podczas modlitwy czuć obecność Boga, ich stosunek do wiary całkowicie się zmienia. Pomimo tego istnieje liczna grupa przeciwników wyznań proboszcza, która jest gotowa zrobić wszystko, by ukazać, że słowa proboszcza są tylko i wyłącznie kłamstwem oraz próbą zaistnienia.

Przyznam, że od kilku dni zbieram się do zrecenzowania tej powieści, jednak ciągle brakuje mi słów, którymi mogłabym wyrazić to, co czuję po przeczytaniu „Relikwii”. Jest to niewątpliwie książka niezwykła, która zapada czytelnikowi w pamięci i pokazuje, jak ogromna i niebezpieczna może być ludzka zazdrość, a już szczególnie katolików. Marcin Pilis przedstawił całą historię w sposób realny, tak, że niekiedy czułam się, jakbym czytała biografię świętego czy też błogosławionego, która została przedstawiona w formie powieści. Autor posiada kapitalny styl, który sprawia, że czytelnik zapada w jego słowa, z trudem odsuwając się od tej lektury, gdzie pomimo tego, że nie ma tam ani grama fantastyki, nie wiadomo, czego można się spodziewać. Gdybym miała w paru słowach opisać kunszt pisarza powiedziałabym, że widać delikatność, ale też i pewnego rodzaju twardość i siłę, dzięki czemu można całkowicie poświęcić się tekstowi, który tkwi przed naszymi oczami. Perfekcyjne dialogi, opisy uczuć, myśli i wewnętrznych rozterek to wspaniała uczta dla duszy, która poszukuje historii, potrafiącej niepostrzeżenie pochłonąć nasz czas. Mam słabość do powieści, gdzie emocje bohaterów wiodą prym, a w przypadku „Relikwii” mogłam obserwować wnikliwe przedstawienie ludzkich słabości i cierpienia. Tytuł sugeruje, że utwór poświęcony jest relacji Kościoła i wiernych, lecz tak naprawdę splatająca się przeszłość z teraźniejszością to najważniejszy element tej powieści, ukazując, że nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje.

Marcin Pilis stworzył charakterystycznych i dopracowanych w każdym calu bohaterów. Jak pisałam powyżej, niekiedy odniosłam wrażenie, że ta książka powstała na faktach, głównie dzięki tym wspaniałym postaciom, które całkowicie tchnęły życie w „Reliwia”. Szczególną osobą w tej powieści jest proboszcz Augustyn. Od samego początku odnosiłam wrażenie, że niepozorny ksiądz skrywa tajemnicę pod płaszczem niepozorności. Autor przeplatał wydarzenia, które działy się w chwili obecnej, dodając wątki z przeszłości chłopaka o imieniu Rysio, który postanowił zostać księdzem. Główny bohater od lat młodości był przywiązany do Kościoła, wyobrażając sobie przyszłość spędzoną jako sługa Boży. Pan Pilis idealnie przedstawił jego wątpliwości do wypełnienia marzeń, które pojawiły się wraz z pierwszą miłością, praktycznie nie mającą szans na normalny byt. Drastyczne próby młodego Rysia wyzbycia się jakichkolwiek oznak uczuć zapadły mi w pamięci jako rozdzielenie swojej duszy pomiędzy tym, co powinien człowiek zrobić, a tym, co chce. Autor pokazał, że księżą również muszą walczyć z ziemskimi pokusami. Nawet jeśli popełniają błędy należy im wybaczać, ponieważ są po prostu ludźmi, tak jak każdy z nas, i oni również mają prawo do grzechu. Imponował mi fakt, że nie poddał się w swoich działaniach i wytrwał, wierząc w łaskę wybaczenia Boga. Dawał nadzieję wiernym na to, że miłość do Stworzyciela może im pomóc przezwyciężyć życiowe trudności, dając nadzieję na lepsze jutro. Ciężko mi ocenić, czy proboszcz żałował tego, że zdecydował się na posługę kapłańską, ale podświadomie wyczuwałam smutek, który bił od jego osoby. Był dobrym księdzem, ale pod maską kryła się chęć odkrycia nowego świata.

Również postać Eli wywołała u mnie niesamowite uczucia. Pokochałam tą bohaterkę za jej niesamowitą charyzmę i pewność siebie, która przeplatana była z duchowym roztargnieniem pomiędzy dobrem a złem. Autor w końcowych rozdziałach przedstawił jej dawne marzenia, które zostały uśmiercone przez wybór innego człowieka. Było mi jej na pewien sposób żal, zapewne dlatego, że większość ludzi śmiała ją oceniać, nie wiedząc o niej praktycznie niczego.

Przeciwnicy działań księdza Augustyna to postacie, które również pogubiły się w swoim życiu, szukając fałszu w czystej prawdzie. Dziwię się osobom duchownym, że zamiast głosić miłosierdzie, zajmowały się donoszeniem na proboszcza, pokazując jak wygląda wiara katolicka… Można zbłądzić i robić błędy nieświadomie, ale tego typu czyny zasługują na pogardę.

Gdy odłożyłam książkę na półkę pomyślałam: „cholerni katolicy”.


Retrospekcje, brutalna teraźniejszość oraz poszukiwanie sensu i głębi wiary sprawiły, że całkowicie pochłonęły mnie wydarzenia opisane w „Relikwiach”. Pod koniec utworu niemal otworzyłam usta ze zdziwienia, wyobrażając sobie zupełnie inne zakończenie. Marcin Pilis stworzył książkę, o której nie można zapomnieć i która pokazuje, kim naprawdę jesteśmy, a kim nie powinniśmy być. Jeszcze nieraz wrócę do tej idealnie napisanej i zbudowanej książki, która niesie z sobą morał. Naród musi zacząć wierzyć, odrzucając obłudę i fałszywe wyznania.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Relikwia
2 wydania
Relikwia
Marcin Pilis
5.2/10
Seria: Autorska

Kiedy ksiądz Augustyn ogłasza wiadomość o odkryciu relikwii, wiadomo, że nic już nie będzie takie jak dotąd Czy tajemnicze znalezisko w podziemiach kościoła może mieć nadprzyrodzoną moc? Czy to rzecz...

Komentarze
Relikwia
2 wydania
Relikwia
Marcin Pilis
5.2/10
Seria: Autorska
Kiedy ksiądz Augustyn ogłasza wiadomość o odkryciu relikwii, wiadomo, że nic już nie będzie takie jak dotąd Czy tajemnicze znalezisko w podziemiach kościoła może mieć nadprzyrodzoną moc? Czy to rzecz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @LadyBoleyn

Miłość wśród nas
„Życie bez miłości to jak powietrze bez tlenu”

„Życie bez miłości to jak powietrze bez tlenu” – takimi słowami rozpoczyna się mowa od autorki książki „Miłość wśród nas”, która stworzyła zbiór 17 opowiadań, poświęc...

Recenzja książki Miłość wśród nas
Matka wszystkich lalek
Rzeczywistość w różnych barwach

Monika Szwaja to polska pisarka, która serca czytelników zagarnęła, pisząc powieści przedstawiające historię zwykłych ludzi, borykającymi się z takimi samymi problema...

Recenzja książki Matka wszystkich lalek

Nowe recenzje

Oops!
Czy ten pech kiedy się skończy?
@historie_bu...:

„Nie opuszczaj rąk, bo możesz to zrobić na dwie sekundy przed cudem?” Czy ten pech kiedyś się skończy? Pola marzyła o...

Recenzja książki Oops!
Invictus boss
Teraz czekam na kontynuację
@distracted_...:

Połączenie potężnego mężczyzny, który już niebawem stanie na szczycie Cosa Nostry oraz kobiety, która zdecydowanie nie ...

Recenzja książki Invictus boss
Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość
@gosia.zalew...:

Co można powiedzieć o tej książce? Na pewno to, że ma ciekawą okładkę i jest ... sporych rozmiarów. 700 stron historii ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
© 2007 - 2024 nakanapie.pl