Nie patrz recenzja

REKORD! REKORD! REKORD!

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Rudolfina ·2 minuty
2020-02-04
4 komentarze
24 Polubienia
Po raz pierwszy trafiłam na książkę, która odrzuciła mnie już pierwszym akapitem:
„Nie dość, że zboczeniec, to jeszcze lamus. Dałeś się sponiewierać babie! Jesteś z siebie dumny? – przypadkowy komentarz przypadkowego internauty.”
 
W celach poznawczych (bo lubię wiedzieć dlaczego) postanowiłam rozebrać ten akapit na czynniki pierwsze.
 
„Nie dość, że zboczeniec…” 
Czyli będzie o „odmiennościach” seksualnych, a ten temat kompletnie mnie nie interesuje.
 
„… to jeszcze lamus.” Zgodnie z definicją „Miejskiego słownika slangu i mowy potocznej” lamus to „klasowy odrzutek, zazwyczaj nie lubiany przez nikogo. Samotnik lub też trzymający się z innymi jego pokroju. Nie umie sam nic zrobić, wszystkiego się boi i jest słaby ze sportu. Dawniej nazywano takiego osobnika kujonem, ofermą, gamoniem, nieudacznikiem, niedojdą, mymłokiem, lalusiem czy też sierotą. Teraz noszą oni miano frajerów, ciot i również lamusów.”
No, jakoś średnio mam ochotę zagłębiać się w losy zboczeńca i lamusa.
 
„Dałeś się sponiewierać babie!”
Autor zapewne uważa, że niedowartościowane czytelniczki powinny poczuć jakąś satysfakcję z powodu sponiewierania osobnika męskiego, ale w moim przypadku taka reakcja jednak nie zachodzi. 
 
„Jesteś z siebie dumny?” Absolutnie nie rozumiem, dlaczego rzeczony lamus miałby być dumny z tego, że został sponiewierany. Bezsensowne pytanie retoryczne, aby zaciekawić czytelnika? Nie nabieram się na takie chwyty.
 
„… przypadkowy komentarz przypadkowego internauty”. Zupełnie też nie widzę powodu, aby przypadkowe uwagi przypadkowych osób miały dla mnie jakiekolwiek znaczenie.
 
Ponieważ jednak zasadę ograniczonego zaufania stosuję do wszystkich, zwłaszcza do siebie, nie dowierzam intuicji i mimo wszystko czytam dalej:
„Dziś jestem psem.
Klęczę na czworaka w ciemnym chłodnym pomieszczeniu i nasłuchuję jej kroków. Każdy szelest drzew na zewnątrz sprawia, że się wzdrygam i jęczę jak wygłodniałe zwierzę wyczekujące z utęsknieniem powrotu pana, który napełni mu miskę. Podoba jej się to, że jestem bezbronny. Gnębienie mnie sprawia jej frajdę”.
 
I tak dalej, w ten deseń, aż do końca prologu, przez kilka tłustych stron. A nawet jeszcze gorzej, bo mamy bicie pejczem, maltretowanie psychiczne, miętoszenie penisa, stek wulgaryzmów i wszystko to, czego nawet nie chcielibyście sobie wyobrazić.
 
W trakcie lektury zamieniam się w „wygłodniałe zwierzę wyczekujące z utęsknieniem powrotu pana, który napełni mu miskę” i zaczynam toczyć pianę z pyska. Przerywam lekturę, kiedy zbiera mi się na wymioty. Autor może tam sobie być sadystą, ale ja nie czytam książek za karę. Moja pierwsza reakcja obronna była jednak prawidłowa. Chyba znów intuicja mnie nie zawiodła.
 
Zaglądam na portale czytelnicze i co widzę? Dziesiątki recenzentów uznało tę książkę za genialną! Tak, moi drodzy, ocena dziesięć gwiazdek to norma. Konta wielu zachwyconych recenzentów na LC są niedostępne bez specjalnych uprawnień, ale i tak widać, że ich biblioteczki składają się z jednej lub kilku książek. Jak się przeczytało tylko jedną książkę, i do tego własną, nic dziwnego, że uważa się ją za doskonałą.
 
Jeżeli tak dzisiaj mają wyglądać arcydzieła, to naprawdę pora umierać. Albo schować się gdzieś w najgłębszej piwnicy, czekać aż ktoś przyniesie michę z żarciem i przestać czytać książki.
 
Jeżeli się pomyliłam w ocenie, i ta powieść jest naprawdę godna uwagi, bardzo was proszę, dajcie mi o tym znać. Jeśli uda wam się doczytać tę książkę do końca, przekonajcie mnie, że było warto, i proszę, napiszcie dlaczego. Poważnie. Przecież recenzenci też mogą popełniać błędy, nie tylko autorzy.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-02-04
× 24 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nie patrz
Nie patrz
"Marcel Moss"
7.6/10

„Próbuję powstrzymać się od krzyku. Leżę pod kołdrą i udaję, że rozmowa sprzed chwili nie miała miejsca. To moje ostatnie sekundy wolności. Czy ten koszmar kiedyś się skończy?” Ewa na co dzień jest ...

Komentarze
@Betsy59
@Betsy59 · prawie 5 lat temu
Piszesz recenzję po pierwszym akapicie? Ja zwykle daję szansę do jakiejś 20-30 stron. Duża odwaga! :)
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 5 lat temu
Też kiedyś dawałam. Ale przeczytałam 10 stron i dostałam mdłości. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Zawsze musi być ten pierwszy raz.
× 2
@Betsy59
@Betsy59 · prawie 5 lat temu
To widocznie musi być wiekopomne dzieło. I tak nie miałam zamiaru czytać, ale teraz tym bardziej.
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 5 lat temu
Jak wiele wiekopomnych dzieł nam w ten sposób umyka... 😉
@Edyta_09
@Edyta_09 · prawie 5 lat temu
A skąd koleżanka wytrzasnęła takie cudo?
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 5 lat temu
Legimi. Opis wydawał się sensowny. Wydała Filia.
@Vemona
@Vemona · prawie 5 lat temu
Wygląda to okropnie, strach sięgać. A to już druga książka autora...
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 5 lat temu
Przejrzałam na LC opinie znajomych dotyczące pierwszej książki. Średnio 3 gwiazdki. Następnej już raczej nie przeczytali, stąd te zawyżone oceny „Nie patrz”. Wydawca , dla bezpieczeństwa dał tym razem książkę tylko klakierom. A tu, niechcący, na mnie padło. Pech😉
× 1
Nie patrz
Nie patrz
"Marcel Moss"
7.6/10
„Próbuję powstrzymać się od krzyku. Leżę pod kołdrą i udaję, że rozmowa sprzed chwili nie miała miejsca. To moje ostatnie sekundy wolności. Czy ten koszmar kiedyś się skończy?” Ewa na co dzień jest ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Nie patrz" jest bezpośrednią kontynuacją "Nie odpisuj", chociaż poprzez przedstawione wydarzenia mogłaby być swoją poprzedniczką. Ewa jest terapeutką znanej z poprzedniej części Martyny i wplątała s...

@Rakshell @Rakshell

Po książkę sięgnęłam w ramach maratonu #czytajmypopolsku i nie żałuję. Miałam już ją w planach od dłuższego czasu. Historia bardzo mnie wciągnęła, mimo, że nie aż tak bardzo, jak ta w pierwszym tomie...

@madzix.fantastyx @madzix.fantastyx

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Nikczemny narrator
RAKI NA BEZRYBIU

To bez dwóch zdań jest powieść z kluczem. Jeśli ktoś ten klucz zna, będzie mieć dużą frajdę z lektury. Tylko niektóre z występujących w książce postaci, co do zasady już...

Recenzja książki Nikczemny narrator
Błękitna godzina
ARS LONGA, VITA BREVIS

ARS LONGA, VITA BREVIS Mojemu pokoleniu nie trzeba było tłumaczyć tej łacińskiej sentencji (mówię o osobach z maturą). Dziś wydawca tej książki decyduje się przełożyć t...

Recenzja książki Błękitna godzina

Nowe recenzje

Rogaty warszawiak
Proza poezją pisana
@zuszka60:

Adolf Rudnicki (1909-1990), pisarz, prozaik, eseista a także autor utworów psychologicznych. Reprezentant pokolenia, kt...

Recenzja książki Rogaty warszawiak
Odważ się być NIEgrzeczną!
Jagoda Jeżynka
@teskonieczna:

Trudno dociec, kto ukrywa się pod kapeluszem i pseudonimem Wilcza Córa. Bardzo to tajemnicza autorka. „Odważ się być NI...

Recenzja książki Odważ się być NIEgrzeczną!
Wyśniona Gwiazdka
Magia Czech i świąteczna przemiana
@sylwiacegiela:

Święta to czas, który przypomina, że zawsze można zacząć od nowa. Tak przynajmniej jest w powieści świątecznej pt. „Wyś...

Recenzja książki Wyśniona Gwiazdka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl