Rejs recenzja

Czy list zamknięty w butelce wrzuconej do oceanu, może uratować życie, gdy twój jacht rozbije sie, a Ty znajdziesz się na bezludnej wyspie? Może okazać się, że tak. Ale pod warunkiem, że jakiś ogromny tuńczyk połknie tą butelkę, a następnie zostanie złowiony i szczęśliwy rybak znajdzie twoją wiadomość.
Taką historię, można znaleźć w powieści ‘Rejs’, w której to Katherin – zapracowana matka, zabiera swoje dzieci na wakacyjny rejs, aby spędzić z nimi czas i się do nich zbliżyć. Katherin jest bogatą wdową. Jej nowy mąż Peter – prawnik, stwarza pozory doskonałego partnera, a tak naprawdę to chodzi mu tylko o jej fortunę. Jest gotowy zabić dla pieniędzy. Mimo, że Peter dba o najdrobniejsze szczegóły swego planu, nie jest w stanie przewidzieć i zabezpieczyć się przed wszystkimi ewentualnościami. Kto by w końcu pomyślał, że w XXI wieku list w butelce okaże się tak skutecznym sposobem wzywania pomocy.
Pomimo, że cała historia wydaje się być naiwna, to książka trzyma w napięciu. Rozdziały są dosyć krótkie, co chyba jest charakterystyczne dla książek Pattersona, przez co trudno odłożyć książkę, bo przecież następny rozdział jest tak krótki, a nie wiadomo dokładnie co się stało…
‘Rejs’ polecam do przeczytania, jako lekturę przy, której nie trzeba się zbytnio koncentrować, a którą dobrze się czyta.
Osobiście chętnie będę wracał do twórczości Pattersona.