Reguły dla dziewczyn recenzja

Reguły dla dziewczyn

Autor: @Zacisze.Ksiazkoholiczki ·3 minuty
2020-10-11
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Marin jest wzorową uczennicą, a jej celem jest, dostanie się na Uniwersytet Browna. Chce być dziennikarką i dlatego stawia już swoje pierwsze kroki w tym kierunku w szkolnej, której opiekunem jest młody, charyzmatyczny i lubiany nauczyciel angielskiego, pan Beckett, przez wszystkich nazywany po prostu "Bex". Zawsze chętnie rozmawia i żartuje ze swoimi uczniami, a Marin nie jest wyjątkiem. Dużo czasu też spędzają razem przy gazetce i dyskusjach o książkach.


Kiedy jednak Bex posuwa się za daleko, dziewczyna nie wie co zrobić. Czy to jej wina i ona go sprowokowała? Gdy decyduje się powiedzieć o tym dyrektorowi, przez brak dowodów lekceważy sprawę i Marin nadal codziennie musi stawać oko w oko z Bexem.

Zaczyna też zauważać coraz więcej seksizmu wokół siebie i pisze na ten temat artykuł, który wywołuje niemały szum i niemiłe komentarze wśród uczniów. Mimo tych wszystkich wydarzeń Marin nadal chce walczyć i zakłada feministyczny klub książki. Nie spodziewała się, że tyle osób postanowi do niego dołączyć, a niektóre osoby są szczególnym zaskoczeniem. Choćby szkolny casanova i stereotypowy sportowiec Gray.

"Jedną z zalet Hemingwaya, a miał ich wiele, o czym przekonacie się jutro, jest to, że nie był fanem wielkich słów."

Nie ukrywam, że miałam duże oczekiwania co do tej książki. Chciałam czegoś na miarę fenomenalnych "Dziewczyn Znikąd", a dostałam młodzieżowe love story z feministycznym wydźwiękiem. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że ta książka udaje, że jest czymś więcej, niż w rzeczywistości jest.

Feminizm, seksizm to temat rzeka i o tym można mówić i mówić, podawać różne argumenty, rozpatrywać z wielu stron. A tutaj jest naprawdę zbyt płytko i pobieżnie przedstawiony. A szczególnie wątek z nauczycielem, który jest tu kluczowy, a bardzo słaby. Taki motyw nie zdarza się często, więc uważam, że tym bardziej oczekuje się czegoś lepszego. I może to też kwestia tego, że nie wszystkie wątki są domknięte.

Martin jest bohaterką, do której mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony podobało mi się, że zaczęła sobie uświadamiać seksizm, który spotykała na każdym kroku i starała się coś zrobić, nie siedziała z założonymi rękami. Ale z drugiej nie mogę powiedzieć, że ją polubiłam, bo była sztucznie wykreowana. Jakby była bardzo zdystansowana, idealna i odległa od człowieka, z którym mogłabym się w jakiś sposób utożsamiać.

''-Skarbie, zdajesz sobie sprawę, ilu uczniów podkochuje się w swoich nauczycielach? Wiesz, w ilu ja bujałam się jako nastolatka? -To nie to samo-upieram się.-Gdybym nie... -To nauczyciel wyznacza granice-mówi stanowczo tata-Bo to on jest dorosły."

Potrafiła być też naprawdę irytująca. Szczególnie na początku. Jakby autorki pogubiły się z jej postrzeganiem feminizmu. Potrafiła zachowywać się irracjonalnie i nagle z osoby, która sama wyśmiewała się z innych, staje się wyczulona na najmniejsze objawy seksizmu i zrywa przez to z chłopakiem. Zmiany w bohaterach są fajne, ale gdy nie są aż takie gwałtowne. No i sprawa z tym jej artykułem była trochę śmieszna. Rzuciła w nim kilkoma hasłami, przykładami narzuconych przez społeczeństwo reguł dla kobiet i wszyscy traktują to, jak objawienie i coś niesamowitego. I nagle każdy o tym wie i czyta szkolne gazetki. Nawet kwalifikator z Brown.

Ale aż dziwne, podobał mi się moment pod koniec, gdzie przestała udawać idealną nastolatkę, te problemy się nawarstwiły i po prostu pękła. Była wtedy najbardziej ludzka i potrafiłam się w nią wczuć i jej współczuć. Może jej zachowanie było pochopne, lekkomyślne i podyktowane emocjami, ale właśnie mi się to podobało. Przestała sobie radzić i porobiła głupstwa, motając się, nie wiedząc co zrobić. To był chyba najbardziej autentyczny moment w tej książce, bo przez większość czasu po prostu nie czułam jej postaci.

Wątek romantyczny jest okropny. Nie czuć chemii między bohaterami. W dodatku liczyłam na inne przedstawienie Graya, a był to mimo wszystko typowy sportowiec, bez szczególnego charakteru. Nie był tak dużym wyłamaniem z ram sportowca, na jakie liczyłam.

Podsumowując: No cóż, niestety nie jest to najlepsza książka. Nie polecam ani nie odradzam. Wyobrażam sobie, że jest jakieś wąskie grono osób, którym faktycznie mogłaby się spodobać ta książka, ale jeśli macie doświadczenie w takich historiach, to raczej nie znajdziecie w niej nic nowego, co was zachwyci.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Reguły dla dziewczyn
Reguły dla dziewczyn
Candace Bushnell, Katie Contugo
5/10

Marin z wprawą lawiruje między tymi niepisanymi zasadami. Jako wzorowa uczennica i redaktorka szkolnej gazetki marzy, by dostać się na Uniwersytet Browna. Jej przyszłość rysuje się w jasnych barwach,...

Komentarze
Reguły dla dziewczyn
Reguły dla dziewczyn
Candace Bushnell, Katie Contugo
5/10
Marin z wprawą lawiruje między tymi niepisanymi zasadami. Jako wzorowa uczennica i redaktorka szkolnej gazetki marzy, by dostać się na Uniwersytet Browna. Jej przyszłość rysuje się w jasnych barwach,...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Zacisze.Ksiazkoh...

Tylko przetrwaj noc
Tę jazdę przeżyje wyłącznie jedno z nich

Charlie po tym jak jej przyjaciółka i współlokatorka Maddy została zamordowana, nie może się pozbierać. Ma wyrzuty sumienia i czuje, że mogła temu zapobiec. To już nie p...

Recenzja książki Tylko przetrwaj noc
Dom nad błękitnym morzem
Nigdy nie jest za późno, żeby podążać za marzeniami

Linus Baker od lat pracuje w Wydziale Nadzoru nad Magicznymi Nieletnimi. Sprawdza, czy dzieci żyją w dobrych warunkach i czy wszystko wygląda tak, jak powinno. Swoją pra...

Recenzja książki Dom nad błękitnym morzem

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl