❥❥ „Mieliśmy tylko razem tańczyć i trzymać się zasad… Mieliśmy jedno proste zadanie…”.
❥❥ Romans z motywem hate-love to mój faworyt. Za każdym razem jestem ciekawa, czy autor mnie czymś nowym zaskoczy, czy nie powieli schematu.
Z książka „You soften me” mogę powiedzieć, że spędziłam burzliwy czas. Raz było pod górkę, a zaraz totalnie z górki. To bardzo wnikliwa historia, ale też autorka do końca nie odsłoniła wszystkich kart, bo coś czuję, że dużo dowiemy się w kolejnej części, zostałam z mnóstwem pytań.
❥❥ „W życiu często zdarzają się sytuację, przez które jesteśmy zmuszeni stanąć przed trudnym wyborem. Zrezygnować z czegoś, co kochamy albo kontynuować coś, co nas niszczy”.
❥❥ Taniec był pasją Willi, od zawsze go kochała i sprawiał, że była szczęśliwa. Dziewczyna trenuje ze swoim przyjacielem, ale wypadek przekreślił ich wspólny udział w mistrzostwach. Jax próbuje znaleźć kogoś na jego miejsce. Willi musi zdecydować; rezygnacje z mistrzostw albo trening z kimś, kogo nienawidzi. Victor Daft to arogancki, ale bardzo dobry tancerz. Czy nienawiści okaże się dla nich dobrym paliwem w drodze do zwycięstwa?
❥❥ „Uwielbiałam ten stan, kiedy moje ciało w trakcie tańca stawało się lekkie. A ruchy płynne. Kiedy nie musiałam zwracać uwagi na nic dookoła”.
❥❥ Kiedy głównym wątkiem w fabule jest pasja, moją ciekawość i chęć dopingowania bohaterom sięga zenitu. Taniec dla Willi był bardzo ważny, podchodziła do niego profesjonalnie i bardzo osobiście. Kiedy zaczęła trenować z Victorem zaczęła się prawdziwa burza. Słowo 'nienawiść' w ich przypadku to bardzo delikatne określenie, ich niechęć do siebie często można było odczuć. Wraz z toczącą się fabułą zauważyłam, że wątek z tańcem trochę przygasł, co mnie trochę znużyło, owszem swój finał na samym końcu ten wątek ma, ale miałam wrażenie, że było tych momentów bardzo mało. Pomimo tego, że czułam niedosyt, fajnie została przedstawiona rywalizacja, marzenia oraz trudy, jakie towarzyszą ambitnym ludziom starającym się osiągnąć sukces na mistrzostwach.
❥❥ „(…) tak w końcu wyglądało moje całe moje życie. Było pełne (nie) idealnych rzeczy i ludzi”.
❥❥ Życie Willi miało być poukładane pod dyktando ojca, który żył z nową kobietą. „Rodzice” Willi to straszni egoiści, którzy od samego początku nie zdobyli mojej sympatii w żadnym momencie, bo kiedy myślałam, że tatuś poszedł po rozum do głowy, okazywało się, że kłamał i robił coś jeszcze gorszego. Nie mogłam zrozumieć jak można chcieć zniszczyć czyjeś marzenia. Okropny.
❥❥ „Nienawiść i złość zamienialiśmy w coś pożytecznego. W naszą siłę”.
❥❥ Willi to dziewczyna bardzo wrażliwa i przejmująca się opinią innych ludzi. Z zewnątrz wyglądała na twardą, ale w środku totalnie była przeciwieństwem swojej postawy. Polubiłam ją, często jej współczułam i miałam nadzieję, że odnajdzie swoją drogę i bezpieczną przystań.
❥❥ „(…) w moim życiu przypadkowo pojawiła się jeszcze jedna królewna. Trochę większa, denerwująca i nieziemsko uparta. A w dodatku… Przez najbliższe trzy miesiące miała udawać moją dziewczynę”.
❥❥ Jeśli chodzi o Victora, to dla mnie nadal jedna wielka zagadka. Był arogancki, denerwował mnie, ale robił też takie rzeczy, przy których rozpływało się serce. Autorka nie odkryła jego tajemnic. A zakończenie z bardzo zadziałało na jego niekorzyść.
❥❥ „(…) musiałam wreszcie przyznać sama przed sobą, że trochę zaczynałam lubić tego dupka, który nas wszystko kochał uprzykrzać mi żywot”.
❥❥ Podobały mi się cięte riposty, sarkazm i powolna droga ku „przyjaźni”. Autorka stworzyła dwa różne charaktery, dwa różne światy, które w jakiś sposób miały się ku sobie – choć długo się tego będą wypierać, a tańczenie z nim było dla niej wyzwaniem zarówno technicznym, jak i emocjonalnym.
❥❥ „W tym momencie jedyne, co czuje wobec własnej córki, to rozczarowanie… największe, jakie mnie w życiu spotkało”.
❥❥ „You soften me” to historia, w której młoda kobieta walczy o siebie, swoje marzenia, jest to też kobieta, która próbuje znaleźć swoje miejsce na ziemi, które będzie bezpieczne, będzie miejscem, w którym ktoś ją zrozumie i wesprze – zaakceptuje taka, jaką jest. Nie będzie to łatwa droga, bo stoi na niej Victor. Ale myślę, że z zapartym tchem będziecie ją śledzić. Spędziłam przy niej dobrze czas, wywołała wiele emocji, trochę czasami przegadana, ale oderwać się nie mogłam, a finał po prostu mnie zwalił z nóg. Niestety cokolwiek napisze można uznać za spojler, więc te kwestie muszę przemilczeć i zostać z mnóstwem pytań. Dobrze napisana historia, zawiera trochę przekleństw, więc nie każdy może to lubić – mi trochę nie pasowało to do osobowości Willi, ale przymknęłam oko. Polecam tę książkę, jeśli lubicie motyw slow burn z gburowatym bohaterem i bardzo poturbowaną przez życie bohaterką. Wyczekuje kontynuacji bardzo mocno!