Ile bylibyście w stanie zrobić dla ukochanej osoby? Pewnie w większości odpowiedź byłaby oczywista — wszystko! Jednak czy bohaterka najnowszej książki Pani Julii również zrobiłaby wszystko, aby tylko jej brat mógł dalej studiować na wymarzonej uczelni? Zapraszam na krótką recenzję.
Tym razem naszą główną bohaterką — Fallon Helling — jest młoda dziewczyna, która po śmierci rodziców musiała bardzo szybko dorosnąć i skupić całą swoją uwagę na młodszym bracie. Gdyby utrata najbliższych nie była najgorsza, w tym samym dniu rzucił ją nagle ukochany bez najmniejszego wytłumaczenia. W ciągu jednego dnia została sama z problemami. Porzuciła swoje marzenie o dalszej nauce i zaczęła ciężko pracować, aby zapewnić Noelowi wszystko to, z czego ona sama musiała zrezygnować. Pracując w podupadającej cukierni, nie może liczyć na wysokie wynagrodzenie, dodatkowo liczne telefony od brata o wyższe kieszonkowe oraz świadomość, że od kilku miesięcy ma problemy z opłatami za wynajem mieszkania, załamują stopniowo psychicznie Fallon. Jednak los ma dla niej prawdziwą niespodziankę. Panna Helling otrzymuje bowiem bardzo kuszącą propozycję od samego Christiana Emersona, która z powodzeniem pomogłaby jej ustatkować się finansowo, a przy tym mogłaby zemścić się na byłym chłopaku. W zamian natomiast musiałby przez trzy miesiące udawać narzeczoną Christiana. Problem polega na tym, że Fallon najchętniej swojego „narzeczonego” rozerwałaby na strzępy, razem z całą jego rodzinką. Christian z kolei chce bardzo dopiec bratu i jest bardzo zdeterminowany, aby zdyskredytować swojego młodszego braciszka w oczach ojca, a Fallon ma mu w tym pomóc. Czy panna Helling przyjmie ofertę? Czy ich mistyfikacja się powiedzie? Jakie głęboko skrywane tajemnice ujrzą światło dzienne? Czy miłość i nienawiść rzeczywiście dzieli cienka linia?
Muszę Wam powiedzieć, że zanim sama sięgnęłam po tę książkę, to spotkałam się z samymi pozytywnymi opiniami. Wiedziona trochę ciekawością czy rzeczywiście ta historia jest taka fajna, a przy tym pamiętając świetną serię „Gods of Law” chciałam ją poznać jak najszybciej i dzięki kochanej Martynie w końcu mi się to udało. I wiecie co, jestem ……………… zachwycona! Miałam wielkie oczekiwania względem tej powieści i powiem Wam, że nie zawiodłam się nawet w najmniejszym szczególe. Mimo iż motyw hate-love jest dość popularny, to ta historia jest absolutnie niesztampowa i intrygująca od pierwszej przeczytanej strony. Autorka wciągnęła nas w świat pełen bólu, samotności, wyrzutów sumienia, nienawiści, pogardy, odrzucenia i rozczarowania oraz walki o akceptację. Dodatkowo cała książka napisana jest w przystępnym i lekkim stylu, który po raz kolejny podbija moje czytelnicze serducho. Czyta się ją jednym tchem, a głównych bohaterów nie da się nie pokochać. Fallon to bardzo fajna i sympatyczna dziewczyna, która mimo przeżytej tragedii dzielnie walczy o siebie i o swojego brata. A Christian, och Christian ten to dopiero zdobędzie prawdziwe rzesze fanek, mnie już zdobył. „The Legacy” to książka, którą szczerze polecam i gwarantuję, że bardzo fajnie spędzicie z nią czas.