Moje kochane Moliki, zabieram Was dzisiaj na ponowne spotkanie z młodą Polką Wiktorią Wasilewską i niebezpiecznym i bezwzględnym Antonio Venturi, z którymi całkiem niedawno próbowałam Was bliżej zapoznać. Pierwszy tom zbierał same pozytywne opinie i opisywany był w samych superlatywach. Sama byłam pod jego wrażeniem i nie ukrywam, byłam cholernie ciekawa, jak autorka potoczy dalsze losy tej dwójki. Ja już wiem, a Wam przedstawiam krótką recenzję.
Otóż po fenomenalnym i co tu ukrywać trudnym zakończeniu, razem z Wiktorią i jej ojcem wracamy do Polski, zostawiając daleko w tyle piękna i słoneczną Katanię oraz niebezpiecznego i zdruzgotanego Antonio. Wiki po traumatycznych wydarzeniach, których nawet nie pamięta, próbuje wszelkimi sposobami odnaleźć się w swojej „nowej” rzeczywistości. Udało jej się odzyskać swoją poprzednią pracę, nawet udało jej się znaleźć wspólny język z Laurą, jedynie jej przyjaciółka Ania milczy jak zaklęta. Życie młodej Wasilewskiej wydawać by się mogło, że wraca na odpowiednie tory. Jednak ten pozorny spokój nie trwa zbyt długo — jedna wiadomość po raz kolejny wywraca jej życie do góry nogami. Na szczęście może liczyć na ogromne wsparcie ze strony ojca i Laury, która również przeszła wielką przemianę.
Strata Wiktorii boli i pali żywym ogniem serce Antonia, nie mógł on patrzeć na swoją bezsilności i strach w jej oczach. Starał się jak mógł, jednak żaden lekarz czy lekarstwo nie było w stanie pomóc Wiki. Czas, jedynie on mógł pomóc i Antonio tylko to mógł jej dać, licząc, że być może kiedyś Wiktoria przypomni sobie o wszystkim i o łączącym ich wielkim uczuciu. Przyszłemu Capo po odejściu ukochanej przyświecał tylko jeden cel — zemsta na Vincencie. Musi on odpokutować za całe wyrządzone zło, a Venturi nie spocznie, póki go nie odnajdzie. Sukcesywnie, krok po kroku, Antonio wyłapuje współpracowników swojego wroga, aby w końcu natrafić na jego ślad i na niego samego, tyle że Vincent oślepiony swoim szaleństwem i obsesją na punkcie Wiktorii wyrusza w ślad za nią……
Przyznaję, że pierwszy tom bardzo wysoko zawiesił sobie poprzeczkę i nie ukrywam, ciekawiło mnie czy ta kontynuacja ją podtrzyma. Liczyłam na bardziej rozbudowany wątek „niepamięci” Wiki, myślałam, że fabuła bardziej będzie się to rozgrywać między tą trójką, jednak autorka postawiła na coś innego. I choć początkowo odczuwałam lekkie rozczarowanie, że tak się nie stało, to wątek Diega i Laury mi to absolutnie wynagrodził. Choć znowu szkoda, że oni (chociaż Matteo i Ania również) nie doczekali się osobnej książkowej historii. No ale może to byłoby zbyt oczywiste i oklepane, a taka forma wzbogaciła i urozmaiciła główny wątek. Niemniej jednak ja podczas lektury bawiłam się świetnie. Bardzo lubię takie historie a lekki styl i przyjemne pióro autorki sprawia, że książki się wręcz pochłania. „Odkupienie Venturi” to opowieść o poświęceniu się dla dobra ukochanej osoby, o walce o swoje szczęście, o tym, że niedomówienia i nieporozumienia mogą w bardzo łatwy sposób zburzyć nasze szczęście. To historia także o miłości, która nie zawsze jest łatwa i kolorowa, ale udowadnia, że nawet po najgorszej nocy wyjdzie kiedyś słońce. Oczywiście polecam.
Za możliwość poznania tej historii bardzo dziękuję autorce oraz Wydawnictwu K&D Wilczęga.