„(..) zmuszanie kogokolwiek do czegokolwiek może mieć poważne konsekwencje, psychiczne, fizyczne i społeczne”
„Madmuazelka” Grażyny Plebanek to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, który serwowany jest już na wstępie. Mimo iż wiemy, co się wydarzyło, prawda ujawniona na końcu, okaże się zaskakująca.
Autorka przedstawia równolegle losy dwóch rodzin. Mamy tu wiele retrospekcji, które odgrywają ogromną rolę w zrozumieniu całości. Świetnym zabiegiem jest wplątanie pierwszoosobowych narracji, dzięki czemu możemy zagłębić się w emocje głównych bohaterów – Mad i Jakuba.
Akcja rozpoczyna się w 1986 roku w Ustce od śmierci znanego lekarza. Wiele wskazuje na to, że ktoś się do niej przyczynił. Jego syn – Jakub, za swój życiowy cel stawia sobie odnalezienie winnego. Chociaż ojciec nie był wzorowym rodzicem, a raczej osobą o złamanym kręgosłupie moralnym, odkrycie prawdy ma dla chłopaka, a potem mężczyzny pierwszorzędne znaczenie.
Ostatnią osobą, która widziała denata żywego była Mad. Dziewczyna, która dzieli swoje życie między dwoma państwami – Polską i Francją. Czy ona wie, co wydarzyło się feralnego dnia w opuszczonym bunkrze?
Grażyna Plebanek stworzyła rewelacyjną powieść, która zabiera nas w podróż przez lata 80-te, 90-te i te współczesne. Ukazuje zarówno problemy społeczne, jak i te polityczne. Świetnie utrzymuje napięcie, by finalnie zaskoczyć czytelnika niespodziewanym zwrotem akcji. Pokazuje różnice kulturowe dwóch europejskich krajów, których odzwierciedlenie widzimy w sposobie wychowania głównych bohaterów, a także w ich decyzjach podejmowanych już w dorosłym życiu.
Kiedy Mad rozwija się zawodowo jako uznana lingwistka i autorka książki o kontrowersyjnej Leni Riefenstahl i odnosi kolejne sukcesy również w życiu prywatnym, Jakub stale skupia się na przeszłości, coraz częściej sięgając po kieliszek. Wszelkie niepowodzenia tłumaczy nagłą i zagadkową śmiercią ojca tyrana. Wbrew swojej niechęci do rodzinnej tradycji, zostaje lekarzem. Częściowo powiela zachowania ojca, co przyczynia się do rozpadu jego rodziny.
Książka ta to opowieść o trudnych wyborach, o braku wiary w siebie, ale też o niezwykłej kobiecej sile. Bardzo realistycznie przedstawione są wydarzenia mające miejsce na przełomie XX i XXI wieku. Poruszone zostały też takie tematy jak przemoc domowa, alkoholizm, molestowanie, korupcja, zmowa milczenia. Nie zabraknie również zabawnych momentów, których dostarczają teksty ciotki Jakuba.
Autorka zabrała mnie w fascynującą podróż, a historie obu rodzin wciągnęły mnie bez reszty. Zakończenie jest satysfakcjonujące.
Zbyt często dajemy przyzwolenie, by przeszłe wydarzenia trzymały nas w swych objęciach, nie zauważając, że poprzez to umyka nam teraźniejsze życie. Czasu nie cofniemy, a żyjąc dniem wczorajszym, niszczymy nasze jutro. Doszukując się winy w czymś lub kimś, nie da się niczego osiągnąć. Tak może jest łatwiej, lecz ten egoizm może zrujnować wszystko, co zbudowaliśmy. Czasem warto spojrzeć w lustro i dostrzec w nim swoją twarz, a nie przeszłość, która już nigdy przecież nie wróci.