Lśnienie w ciemności. Dla uczczenia dwudziestolecia Lilja’s Library recenzja

"Lśnienie w ciemności to zbiór opowiadań grozy, które zostały wydane dla uczczenia 20 lat strony "Lilja's Library - The World of Stephen King"
12 opowiadań, 13 znanych i cenionych autorów. Z wieloma to było moje pierwsze spotkanie.

Pierwsze z nich wydało mi się takie banalne, krótkie, przez moment zabawne, poczułam zniesmaczenie do oprawcy ale chciałam go bardziej poznać, a same opowiadanie mnie zaintrygowało, choć zostawiło niedosyt i to spory. King nie należy do moich ulubieńców, jego szczegółowość mnie męczy, ale potrafi zasiać ziarenko ciekawości.
W drugim opowiadaniu poznają się dwie osoby na czacie, świetny styl obu autorów sprawił, że czytało się je niezwykle szybko, a końcówka wprawiła mnie w szok. I nadal miałam ochotę na więcej! Trzecie opowiadanie "Opowieści o holokauście" wyróżniła niejednoznaczna fabuła, musiałam totalnie wyjść ze swojej strefy komfortu aby choć trochę zrozumieć, co autor miał na myśli. Kolejne opowiadanie "Aeliana" to historia o pewnej dziewczynce, która przemieniała się w coś strasznego.. powiem szczerze, że chętnie przeczytałabym więcej o jej losach. Intrygujące i dość krwawe doświadczenie. "Pidgin i Theresa" to historia z którą nie mogłam w żaden sposób się utożsamić, dziwne w połączeniu z wątkiem religijnym, okazało się totalnym rozczarowaniem. Brian Keene z opowiadaniem "Koniec wszystkich rzeczy" na kilku stronach wciągnął mnie w emocjonalny wir. Smutny, wręcz depresyjny. Opowiadanie "Cmentarny taniec" oddało świetnie klimat zimy.. i więcej nie mogę wam zdradzić. Z kolei "Wciągnięty w ogień" to najdłuższa historia w całej antologii, autor zabrał mnie do wesołego miasteczka. Było to ciekawe i upiorne spotkanie. I podobało mi się!
Cztery ostatnie opowiadania przypadły mi do gustu najbardziej. Przez cały czas towarzyszył mi lekki niepokój.
Opowiadania choć niektóre słabsze, czytało sie znakomicie, każde oddało inny klimat i przekaz. To był świetnie spędzony czas, a niektóre nazwiska na tyle mnie zainteresowały, że muszę sprawdzić ich dzieła dokładniej. Na zimowy wieczór w sam raz, gama emocji zapewniona, nie ma tu typowej grozy w każdym opowiadaniu ale jest wartościowy przekaz, który każdy na pewno zrozumie. Myślę, że to była idealna książka dla mnie jako wprowadzenie do książek z gatunku horror, bo po nie sięgam rzadko - i myślę, że to się zmieni, a w przypadku tej książki jakoś specjalnie nie towarzyszył mi strach, bardziej ciekawość, za co punkt dla autorów.

[Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu @nakanapie.pl]