❦❦ „Zrozumiałam, natomiast, że Connor autentycznie się boi. Boi się mnie: nieszkodliwej, czternaście lat młodszej dziewczyny, którą zna lepiej niż, ktokolwiek inny”.
❦❦ Dylogia „Na zawsze” ma wyjątkowe miejsce w moim sercu. Autorka sprawiła, że równie mocno nie mogłam oderwać się od drugiej części. Pokazała, że jest mistrzynią w tworzeniu tzw. slow burn romansu, który tutaj jest niezwykle skomplikowany. Nie ma łatwych rozwiązań. Poznajemy perspektywę wszystkich zamieszanych w zakazaną miłość, która na swój sposób jest kontrowersyjna, ale też taka prawdziwa, do bólu.
❦❦ "CZY JAKIEKOLWIEK ARGUMENTY MAJĄ PRAWO WYGRAĆ Z MIŁOŚCIĄ? Przecież my nie zaplanowaliśmy sobie tego uczucia. Stało się samo, serce nie sługa".
❦❦ Mała Katie zamieniła się w dorosłą Catherine, powiedziałabym, że stała się przebiegła i bardzo dobrze wiedziała, co robi, ale by się do tego nie przyznała. ;)
Pokochałam jej nowy charakter, bo pomimo zmian nie zgubiła siebie. Tej niewinnej, niedoświadczonej strony, która ciągle w niej tkwiła. Na każdym kroku autorka przypominała nam o tej różnicy wieku między nimi, o tym, jak bardzo się różnią w różnych sferach, a najbardziej w tej intymnej.
❦❦ Ale czy to przeszkodzi im w stworzeniu związku?
❦❦ Kochałam te ich grę – już od pierwszych stron były iskry, a ja wstrzymywałam oddech. Byłam niesamowicie ciekawa, czy w końcu zbudowany mur pęknie. Connor mnie omamił już w poprzedniej części, ma coś w sobie takiego, że zdecydowanie zbyt dużo czasu o nim myślałam, a jest fikcyjny. 🤪
Autorka potrafi wykreować bohatera tak, żeby stracić dla niego głowę. Ja straciłam!
Jego opiekuńczości, nawet trochę zaborczość'
i chęć opieką nad Katie przyćmiewa wszystkie jego wady. 😏
❦❦ Magdalena Winnicka igrała z moimi uczuciami, wiedziała, co robić, żebym poczuła wzruszenie. W pewnym momencie nawet zastanawiałam się, czy chce dalej czytać, bo się autentycznie bałam. 🫣 Bałam się tych emocji i ich decyzji, które miały przynieść niespodziewane konsekwencje. A kiedy już wiemy, że napięcie ma swój finał autorka dalej naciąga naszą cierpliwość do granic wytrzymałości…
❦❦„Tylko on potrafił dawać kosza, wyznając przy tym miłość. Dalej byliśmy dla siebie jedynie nierealnym marzeniem. Nie rozumiałam tylko, dlaczego pozwolił mi poznać przedsmak tego, jak to jest czuć… coś… potężnego”.
❦❦ Bohaterowie sprawili, że czułam się zaskakiwana, tajemnice rodzinne Connora to niesamowita zmiana – było zabawnie, ale i poważnie. Nie zapomnę nigdy Roksi… 😀
❦❦ „Nowy Connor okazał się dziki i nieokrzesany, ale także intrygujący. Zmuszał mnie do rzeczy, o które w życiu bym się nie podejrzewała. Na dodatek podobały mi się…”.
❦❦ Dylogia „Na zawsze” to historie, dzięki którym dokładnie przypatrujemy się relacji z góry zakazanej, ale to też relacja, która z czasem się zmienia, tak samo jak oni. Będą musieli wiele razy nauczyć się siebie od nowa i stanąć przed wieloma przeciwnościami, ale dla miłości warto, prawda?
❦❦ Przekonajcie się jak długo udało im się zostać na granicy przyjaźni, jak rodzice Katie zareagują na zmiany, który nadejdą i w jaki sposób Connor poradzi sobie z targającymi uczuciami, które łatwe nie będą…
❦❦ „Lovebirds na zawsze” to jeden z lepszych romansów z motywem różnicy wieku, który przeczytałam. Autorka dokładnie podeszła do tematu, nie pozwoliła, żeby fabuła wymknęła się spod kontroli – a to nadało realizmu i ogromnych emocji.