Krew za krew recenzja

Godziny szczytu,Londyn. W wyniku zderzenia zatłoczona podmiejska kolejka zostaje kompletnie zniszczona. Na miejscu wypadku profilerka Ziba MacKenzie próbuje pomóc ofiarom. Jedna z umierających kobiet przekazuje jej nie zrozumiałą wiadomość: "On to zrobił. Musisz komuś o tym powiedziec". Niedługo potem zostaje odnalezione ciało z makabrycznym "podpisem" sprawcy. Może to oznaczać tylko jedno-do Londynu, po dwudziestu pięciu latach, powrócił seryjny morderca. Ziba zostaje zaangażowana w śledztwo.
.
Thriller psychologiczny, który otrzymałam od wydawnictwa czarna. Miałam już ich nie brać bo po paru poprzednich pozycjach zawiodłam się na całej linii. Lecz tutaj czekało na mnie miłe zaskoczenie. Poznajemy dwie perspektywy; mordercy czyli "Kastratora" oraz Ziby, profilerki policyjnej. Z jednej strony dowiadujemy się o dzieciństwie zabójcy, w którym przewijały się narkotyki, molestowanie seksualne oraz schizofrenia i staramy się zrozumieć co to pcha do popełniania danych czynów. A z drugiej strony autorka pokazuje nam na czym polega praca profilera. Bez zbędnych opisów sam konkret, który jest tak przemycany w tekście, że czyta się to jak przepis na szarlotkę. Akcja rozwija się tak dynamicznie i wciąga, że nie obejrzałam się a był już koniec. I wiecie co mnie najbardziej ucieszyło? Krótkie rozdziały. No co jak co ale krótkie rozdziały czyta się przede wszystkim szybciej. Jednak muszę zaznaczyć, że czasami gdy rozdział się kończył A zaczynał drugi, to było urwanie dialogu i zaczęcie na nowej kartce, rozdziale. No moim zdaniem nie potrzebnie. Ale tak ogólnie rzecz biorąc, debiut Pani Victorii Selman się udał i liczę że będzie więcej takich książek. Wogóle ostatnio zauważyłam, że debiuty są lepsze od książek autorów, którzy są naprawdę znani. Z miłą chęcią po nie sięgam, bo jednak miło się je czyta. Sama wydaje książkę więc wiem jaki to stres czy się przyjmie wśród czytelników/czytelniczek. Czy to wszystko ma sens. Ale wracając do meritum polecam sięgajcie a nie pożałujecie, bo warto.