"A Ty się wciąż na nią patrzysz. Za długo, za intensywnie. Patrzeć w ten sposób na ludzi- to bywa niebezpieczne. Jeszcze sprowadzisz nieszczęście."
Oscar Wilde, Salome
Muszę przyznać, że motywy literackie to coś, co kocham całym sercem i z chęcią czytam o nich, wynajduję je w tekstach i poznaję nowe. Motyw Pupilla właściwie nie był mi znany przed lekturą książki pani Katarzyny i naprawdę bardzo tego żałuję, ponieważ urzekł mnie już od pierwszych stron książki, którą o nim przeczytałam. Tak, tak. Mowa o "Pupilli" i niezwykle wciągającym motywie dzikiej dziewczynki w literaturze XX wieku. Pozycja może inna od tych, które zwykle prezentuję, nieco cięższa, ale za to naprawdę wartościowa.
Co właściwie oznacza słowo pupilla, bo przecież od etymologii i znaczenia samego wyrazu należy zacząć. Słowo niezwykle miękkie, oznaczające laleczkę. Małą dziewczynkę, często sierotę, ale też źrenicę, w której odbija się laleczka - obraz nas samych w oczach ludzi na nas patrzących.
Sama pupa to po łacinie poczwarka, czyli rozwojowe stadium owadów będące okresem przejściowym, symbol zmian, stadium przeobrażeń. W tym miękkim słowie kryje się więc zapowiedź metamorfozy. Dorastania. W kontekście motywu pupilla- przechodzenie ze stadium małej, niewinnej dziewczynki do stadium zalotnej kusicielki, często nawet kobiety niosącej zgubę. Fille fatale to figura inicjacji patronująca odbieraniu niewinności na wszelkich możliwych płaszczyznach. "Figura paradoksalna- mechanizm jej działania opiera się przecież na udawaniu kogoś, kto sam inicjacji potrzebuje. W tym właśnie tkwi jej siła i na tym polega groza zapowiadanego przez nią doświadczenia".
W literaturze motyw ten klasycznie uwiecznia znana "Lolita" Nabokova, w której motyw fille fatale jest aż nader wyraźny, choć nie jest to ani pierwsza, ani ostatnia z inkreacji drapieżnej dziewczynki. "Wilde thing", "Larwarium", "Ada albo Żar". To tylko nieliczne tytuły, które przytacza autorka w swoich rozważaniach. Do tego dzikiej dziewczynki pełno w malarstwie i filmie, a jej motyw wspaniale komponuje z motywami znanymi nie tylko krytykom i znawcom literatury. Autorka w sposób niezwykle płynny łączy więc pupillę z Ewą zrywajacą jabłko z zakazanego drzewa, Salome, Herodiadą, z motywem węża w literaturze i sztuce, z jakże znanym nurtem naturalizmu i postacią Emila Zoli. A to wszystko, choć napisane jezykiem naukowym i specjalistycznym niezwykle spójne i klarowne w odbiorze.
Jakie są moje wrażenia, po przeczytaniu "Pupilli"? Przede wszystkim przyznać należy, że autorka rozważa o motywie w sposób naprawdę wnikliwy i w utworze popisuje się swoją szeroką wiedzą. I choć nie uważam, żeby moja znajomość literatury była słaba, to momentami sama musiałam dokształcać się ze znajomości niektórych tekstów, o których mowa w utworze. Należy więc naprawdę pochwalić autorkę za solidne przygotowanie.
Poza tym, czego zupełnie się nie spodziewałam, motyw ten naprawdę mnie pochłonął i zainteresował. Jak każdy, mam swoje ulubione i jedne darzę sympatią większą, inne mniejszą. Pupillę, choć kontrowersyjną i momentami zachaczającą o pedofilię, podczas lektury tekstu naprawdę pokochałam mimo specjalistycznego języka, którym tekst jest pisany i to do tego stopnia, że po skończeniu książki pragnęłam więcej i wiecej, a to ostatnio nie zdarza mi się zbyt ciężko. Nie pozostaje mi wiec nic innego jak polecić i wam "Pupillę". To piękny motyw, (choć w pewnym stopniu zakładający upodlenie) który naprawdę warto znać jeśli uważa się siebie za konesera dobrej, klasycznej literatury.