🌻Recenzja🌷
Premiera 28.02.2024 r.
„Forget me not” – Julie Soto
Współpraca reklamowa z @harpercollinspolska
Ślub kojarzy się z ważnym momentem w życiu dwójki ludzi, a dla Amy to impreza, która ma wyjść idealnie. Nie wierzy w małżeństwa, ale za to kocha organizować wesela. Czy ją trafi w końcu strzała amora ?
Ama to młoda dziewczyna, która uwielbia organizować innym wesela, to jej żywioł w którym perfekcyjnie się odnajduje. Za tę miłość może dziękować matce, która lubuje się w braniu ślubów. Wszystko musi być idealnie, bez żadnego załamania. Umie przeobrazić marzenia ludzi w rzeczywistość, a czasem okazuje się ona dużo lepsza od wyobrażeń. Czułam, że ma to we krwi. Sama nie wierzy w miłość i związki, preferuje krótkie i miłe chwile. Jednak kiedy poznaje tajemniczego faceta z tatuażami, coś się zmienia. Zaczyna pragnąć i czuć, ale strach okazuje się silniejszy. Nie potrafi odważyć się na krok bycia z kimś.
Elliot to tajemniczy i zdystansowany facet, która jest florystą, ale nienawidzi kwiatów. Bynajmniej tak było na początku, potem wraz z prowadzonym sklepem po ojcu i czarowaniem pięknych rzeczy, zaczyna to lubić. To facet, który nie za wiele mówi, ale za to bardzo mocno czuje. Nie boi się sięgać po to co chce, ale z drugiej strony, gdy się sparzy, to nie będzie naciskał dalej. Z takim facetem można czuć się bezpiecznie. Ufa ludziom, ale podchodzi także z dystansem. Wieje często do niego chłodem, ale gdy się zbliżyć to bije prawdziwe ciepło.
Historia jest prowadzona z dwóch perspektyw oraz z dwóch perspektyw czasowych. Mogłam poznać zarówno uczucia Amy jak i Elliota, tylko, że jest to nadal bardzo zróżnicowane. Sami dowiecie się o co może z tym chodzić, nie chcę za wiele zdradzić, bo wtedy nie było niespodzianki. Ich relacja zaczęła się około kilku lat wcześniej, wtedy rozpoczęli ją od interesów i skończywszy w łóżku. Nie było między nimi zbyt wielu rozmów, bardziej skupili się na namiętności. Nie czułam tego kiedy zaczęło im zaleć, tym bardziej jak spotykali się raz na tydzień, albo dwa. W teraźniejszości również nie ma zbyt wielu rozmów, bardziej skupiają się na interesach i o nich mówią. Nie ma nic o nich samych. Jednak jakoś autorka postara się aby poczuć chemie jaka się miedzy nimi stworzyła. Jak wiecie jestem zwolenniczką głębokich rozmów, takich które powodują lepsze poznanie.
Sama kreacja organizowania ślubów od podstaw jest przedstawiona iście genialna. Omówiony został każdy szczegół. Autorka pokazała jakie problemy można napotkać na drodze do doskonałej imprezy, a jest ich naprawdę wiele i niekoniecznie są one zależne od nas samych. Z wielkim zapałem czytałam o wszelkich przygotowanych i tych małych i tych dużych. Czułam się mocno zaciekawiona tym tematem, bo większość książki jest właśnie o tym.
Autorka pokazała, że ślub to ważny element w życiu każdej pary. To moment, który staje się najszczęśliwszym dniem w ich życiu. Każdy chce aby to był piękny i idealny dzień. Pokazuje także ile siły, pracy i czasu trzeba zainwestować w to aby wszystko się udało. Amy musi dopinać wszystko na ostatni guzik. Nie dość, że jest to bardzo męczące, to jeszcze potrzebny jest wysiłek fizyczny, ale przede wszystkim psychiczny.
Podobała mi się ta książka, przez wzgląd na jej oryginalność. A temat przyjęcia weselnego opisany w najdrobniejszym szczególe najbardziej przypadł mi do gustu. Jeśli lubicie historie o ślubach, powrotach i namiętności, to sięgnijcie po tę historię.
7,5/10