Kłopotliwa dziewczyna recenzja

Nowy Jork, Peter Sherman – prywatny detektyw. Monotonie jego dni zakłóca niecodzienne wydarzenie. W poczekalni swojego biura znajduje martwego człowieka. Policja która zjawia się na miejscu, z marszu robi z prywatnego detektywa głównego podejrzane. Gdy okazuje się, że to nie Peter jest sprawcą morderstwa i nie ma za co już go trzymać w areszcie, zostaje wypuszczony. Detektyw postanawia powęszyć trochę wokół sprawy, dowiedzieć się ze sprawdzonych źródeł kim był zabity mężczyzna. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej gdy wracając w nocy do domu, na rogu ulicy zauważa bosą dziewczynę w sukni ślubnej. Postanawia jej pomóc, oferuje nocleg a dziewczyna skwapliwie przystaje na propozycje. Jednak nie jest ona jedyną kobieta, która intryguje i nieoczekiwanie zjawia się u detektywa. Kolejna niewiasta jest starsza, bardzo zamożna i zdeterminowana. Prosi go o zajęcie się jej rozwodowo- skomplikowanymi sprawami. Ale czy pojawienie się kobiet jest zwykłym zbiegiem okoliczności? Kim jest zabity mężczyzna i co robił w biurze detektywa? Jak zakończy się ta sprawa? Czy Peter Sherman wyjdzie z opresji cało?

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Fabuła wydaje się być bez zarzutu, ciekawy pomysł choć mało oryginalny, zgrabna konstrukcja choć moim zdaniem posiada kilka słabych elementów. Największy mój zarzut dotyczy języka, jest on bezbarwny, dialogi są mało błyskotliwe, nużące, denerwujące, po prostu słabe. To samo tyczy się opisów, nie zachęcają do kontynuowania czytania.

Bohaterowie to kolejny minus tego kryminału. Z jednej strony każdy posiada jakieś cechy które przy lepszym opisie mogłyby zachwycić i wykreować postać na bardzo przyzwoity poziom. Lecz autor nie sprostał temu zadaniu. Cechy bohaterów nie są jasno określone, charaktery są bezbarwne a dodatkowo język nie jest dopasowany do danej postaci. Wydaje mi się że autor chciał wykreować główne bohatera-Petera - na Bonda wśród detektywów, super cwaniaka który zalicza zawsze miękkie lądowania, przy czym jest takim porządnym gościem który wprawdzie łamie zasady ale nie te najbardziej fundamentalne. Mnie ta kreacja nie przekonała, detektyw Peter Sherman nie jest wiarygodny w swojej roli.

Niektóre wątki w książce są dla mnie nie zrozumiałe tak jak i zachowania bohaterów. Niektóre watki wydawały mi się niepotrzebne, wprowadziły tylko zamęt i okazały się minusem powieści.

Co do okładki to nie wiem czego ona miała dotyczyć. Widzimy na niej odwróconą tyłem dziewczynę ale jak ona wiąże się z fabułą, tego nie wiem.
Lekki, rzadko trzymający w napięciu kryminał. Mnie ta książka nie przekonała, przede wszystkim nie podobała mi się. Nie daję najsłabszej oceny ponieważ czytałam gorsze pozycje.

Ocena 4/10