Wino z Malwiną recenzja

Majka prowadzi uroczy hotel w małej miejscowości Uroczysko w której, mieszka wraz ze swoją nastoletnią córką Manią. Miasteczkiem wstrząsa sensacyjna i zarazem przerażająca wiadomość: do miejscowości przyjechała Niemka, która chce odzyskać swoje dawno utracone dobra. Jednak cała ta historia jest wielką bzdurą, mającą w sobie ziarenko prawdy. Kobieta jest Polką, mieszkającą w Niemczech, pragnącą kupić gospodarstwo kiedyś należące do jej dziadka.
,,Wino z Malwiną” jest książką która ma tyle samo plusów co minusów. Zacznę od tych pierwszych:
1. Książkę łatwo i szybko się czyta. Jest to prosta opowieść, skierowana głównie do kobiet.
2. Magdalena Kordel ciekawie i bardzo plastycznie opisała miejscowość Uroczysko. Czytelnik ma wrażenie, że przebywa tam wraz z bohaterami. Cała okolica jest miejscem gdzie chętnie spędziłabym urlop.
3. Bohaterowie występujący w książce są typowym przekrojem osobowość mieszkających w małych miejscowościach. Ciekawskie i wścibskie sąsiadki, proboszcz odgrywający dużą rolę w życiu parafian, mądre i doświadczone starsze panie, wszędobylscy nastolatkowie. Postacie są ciekawymi osobowościami, niektórzy budzą sympatię inne wręcz przeciwnie.

A teraz pora na wady książki:
1. Bardzo, bardzo irytowały mnie dialogi w tej książce. Nie lubię kiedy rozmowy w literaturze są bez napięcia, gdy nie wnoszą nic interesującego do książki są tylko zwykłą rozmową bohaterów. Nie twierdze, że wszystkie rozmowy takie były ale czasem takie się pojawiały.
2. Przeszkadzał mi również brak akcji. Jak dla mnie nie było w niej napięcia.
3. Nie zawsze rozumiałam postępowania bohaterów, niektóre ich postępowania były dla mnie dziwne…

Książka ma swoje plusy i minusy. Tak naprawdę nie wiem jak mam ją ocenić. Z jednej strony dobrze się ją czyta, wręcz pochłania, porusza tematy które dają do myślenia (maltretowanie zwierząt) , język bawi ale… Właśnie. Czegoś mi w tej książce brakuję, choć sama nie wiem czego.
Moja ocena: 5/10