Jestem gruba. Zobaczyłam tę książkę na półce, pomyślałam, że przeczytam i...
Książka Dietoland Sarai Walker to odważna, ale kontrowersyjna opowieść o kobiecej walce ze społecznymi oczekiwaniami wobec ciała i tożsamości. Główna bohaterka, Plum Kettle, żyje w przeświadczeniu, że jej szczupłe, wymarzone „ja” – Alicia – będzie w stanie spełnić wszystkie jej pragnienia. Aby osiągnąć ten cel, Plum postanawia poddać się operacji zmniejszenia żołądka. Pragnie zrzucić kilogramy, wierząc, że szczupła sylwetka da jej akceptację społeczną i możliwość przeżycia życia bez ograniczeń. Ta obsesyjna nadzieja symbolizuje marzenia wielu kobiet w świecie, gdzie kobiece ciało jest stale oceniane i krytykowane.
Pierwsze rozdziały książki zapowiadają intrygującą fabułę, która ma szansę stać się satyrą na kulturę diet i przemysł beauty. Niestety, Walker zamiast pogłębiać psychologiczny rozwój bohaterki, wprowadza do opowieści elementy sensacyjne i moralizatorskie, które odciągają uwagę od potencjalnie wartościowych treści. Plum otrzymuje nietypową propozycję, która zdaje się być punktem zwrotnym – ma wykonać serię zadań, by zdobyć pieniądze na operację. Choć ten pomysł w teorii jest interesujący, zadania, które Walker przypisuje bohaterce, wydają się zbyt przerysowane i mało realistyczne. W założeniu mają pomóc Plum „odkryć siebie” i porzucić konformizm, jednak często brakuje im głębi i są raczej powierzchowną próbą symbolicznej walki z opresyjnymi normami społecznymi.
Jednym z najsilniejszych motywów książki jest brutalna krytyka przemysłu odchudzania i obsesji na punkcie kobiecego ciała, które społeczeństwo nieustannie kontroluje i ocenia. Walker słusznie pokazuje, jak negatywne może być to dla zdrowia psychicznego kobiet, które stale muszą stawiać czoła nierealistycznym standardom piękna. Niestety, autorce nie udaje się utrzymać tej krytyki w subtelnych granicach. Styl, w którym przedstawia przemysł odchudzania i presję kulturową, jest często przerysowany i miejscami popada w przesadę, co osłabia jej przekaz. Zamiast wywołać refleksję, książka może wzbudzać irytację nadmiernym moralizatorstwem i nachalnym przesłaniem, że walka z przemysłem dietetycznym i toksyczną kulturą piękna to jedyna droga do wolności. Dlatego ciężko było ją czytać...
Walkera stara się również podjąć wątki związane z siostrzeństwem i kobiecą solidarnością, co w teorii jest interesującym aspektem książki. Porównanie do Fight Clubu nie jest jednak całkiem trafione. O ile Fight Club ukazuje surową, brutalną prawdę o męskości w kapitalistycznym świecie, to Dietoland próbuje stworzyć kobiecy odpowiednik tej opowieści, jednak bez tej samej autentyczności. Działania bohaterek są chwilami zbyt radykalne i chaotyczne, przez co mogą wydawać się raczej szokującymi niż głęboko przemyślanymi aktami buntu.
Pod względem konstrukcji fabuły, Dietoland miewa problemy z tempem narracji i rozwojem postaci. Plum, która początkowo intryguje, nie przechodzi wystarczająco spójnej przemiany, a jej wewnętrzne rozterki są momentami sztampowe i przewidywalne. Zamiast realistycznie rozbudować postać i jej ewolucję, Walker wprowadza sceny, które wydają się jedynie „symbolicznymi” aktami wyzwolenia, pozbawionymi głębszego znaczenia. Ostatecznie, książka pozostawia czytelnika z uczuciem niedosytu – zaczyna się jako interesująca krytyka społeczna, lecz szybko zamienia w groteskową przypowieść, która momentami traci wiarygodność.
Podsumowując, Dietoland Sarai Walker to książka z potencjałem, lecz nie w pełni wykorzystana. Mimo ciekawych tematów i odważnej krytyki kultu diet, brakuje jej subtelności i wyważonej narracji. Czytelnik, zamiast głębokiej refleksji, otrzymuje moralizatorską opowieść, która bardziej szokuje niż inspiruje. Dla osób zainteresowanych analizą przemysłu odchudzania i toksycznej kultury piękna Dietoland może być wartościową lekturą, jednak z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu styl i przekaz tej historii.