Bardzo ciekawa praca, w zasadzie pokazująca czym była i jestGazeta Wyborcza,kreująca się na autorytet w sprawach wszelkich.
Z dostępnej notki biograficznej dowiadujemy się, że Artur Dmochowski jest dziennikarzem, historykiem oraz dyplomatą. Pełni funkcję ambasadora RP w Czarnogórze. Człowiek doświadczony w batalii o wolną Polskę, ponieważ podczas demonstracji 1 maja 1984 roku w Nowej Hucie został ciężko ranny. W 1984 roku groziło mu aresztowanie, więc przyszły autor recenzowanej publikacji ukrywał się przez pięć miesięcy. Twórca i redaktor naczelny takich pism jak:Od nowa, Czas Solidarności. Artur Dmochowski od 2011 roku pisze dlaGazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie.
Zanim omówię Kościół Wyborczej, przedstawię Wam inne, równie ważne książki historyka:
*Wietnam. Wojna bez zwycięzców;
* Wietnam 1962-1975;
*Kulisy kryzysu: o przyszłość Polski i Europy;
* Między Unią a Rosją: o polskiej racji stanu, polityce zagranicznej i miejscu Polski w Unii Europejskiej;
*Najdłuższa wojna: przed Ukrainą był Wietnam;
* Jak wygrać wybory;
Przejdźmy już do meritum naszych rozważań.
Historyk i dziennikarz zbadał tematykę dotyczącą Kościoła katolickiego, podejmowaną przez organ Adama Michnika. Autor zainteresował się takimi zagadnieniami: aborcja, konkordat, zaangażowanie się duchownych w politykę. Przeczytał multum artykułów, przejrzał 7 000 numerów tej gazety.
Artur Dmochowski pyta o związki redaktora naczelnego ,,GW'' z Jerzym Urbanem. Zastanawia się też nad prawdziwymi intencjami jej publicystów.
Język redaktorów z Czerskiej bywa specyficzny i tendencyjny: agresywny, zjadliwy, pełen pogardy i wyższości. Ci ludzie uwielbiają pouczać, musztrować innych, kreować się na wielkich intelektualistów i postępowych Europejczyków. Sądzą, iż mają monopol na rację, od lat próbują ''wychowywać" naród, przypisując im jak najgorsze cechy. Systematycznie prowadzą lekcje historii, religii, patriotyzmu. Z różnym skutkiem.
Nigdy nie przepadałam za Adamem Michnikiem, nie dostrzegam w tym człowieku nic nadzwyczajnego. Postać niejednoznaczna, dyskusyjna i pełna sprzeczności. Bowiem, jak można nazwać gen. Kiszczaka człowiekiem honoru. Zaiste, dlaczego ów wystawił komunistycznemu politykowi taką laurkę. Kolejna rzecz, przykład hipokryzji: zmiana stosunku do Wałęsy. Przypominam: w artykule Dlaczego nie oddam głosu na Lecha Wałęsę w 1990 roku krytykował noblistę, nadając mu przydomek mały Mussolini.
Naczelny ze swadą uświadamia Polaków, kto jest prawdziwym demokratą: tolerancyjnym, głosującym na ''słuszną" partię.
,,Gazeta Wyborcza" prawdę Wam powie :D
Sporym mankamentem tych rozważań jest zlepek cytatów zaczerpniętych z tego pisma. Jakby autorowi brakowało inwencji, pomysłów. Zbyt mało tekstów Dmochowskiego, brak własnych przemyśleń.