"Żyje w dwóch światach, z czego w jednym nie chce a w drugim nie potrafię".
Według definicji zamieszczonej na końcu książki zaburzenia dysocjacyjne to zaburzenia, w których dochodzi do dezintegracji świadomości i spostrzegania otoczenia. Występuje zaburzenie procesów sterowania zachowaniem i przeżywaniem. Przyczyną często są wydarzenia traumatyczne. Według definicji psychologicznej jest to wytwarzanie przez nieświadomość różnych dolegliwości fizycznych i somatycznych, w celu uzasadnienia niepodejmowania działań. Objawy to: amnezja dysocjacyjna, osłupienie, zaburzenie ruchu, drgawki, dysocjacyjne, znieczulenie i utrata czucia zmysłowego.
Dlatego zamieszczam tutaj definicje? Żeby łatwiej było wczuć się w skórę głównego bohatera Krzysztofa Ferdynanda, architekta, który z takim zaburzeniem się właśnie zmaga. Mężczyzna szuka pomocy, zdaje sobie sprawę z problemu, a jednocześnie przytłacza go to, nie potrafi sobie z tym poradzić, zapada się wewnątrz siebie. Pomocy szuka u psychiatry, następnie ucieka w leki, licząc na to, że ukoją go, naprawią jego psychikę "Zaprzeczanie uczuciom, ucieczka od wszystkiego, odczłowieczenie, ucieczka by nie czuć. Tak żyć, by nie doszło do mnie nic, co boleć będzie". Bohater zaczyna mierzyć się ze swoimi lękami, czy jednak uda mu się wyjść z tego zwycięsko? "Przyjąłem to, zaakceptowałem swoją porażkę, próbuje akceptować swoją pogardę do siebie, ale z tym jest już słabiej. To nie jest równa walka. Czuje się w tej walce bezbronny i malutki taki...". Szczerze wam powiem, że smutna to była dla mnie powieść. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z tej choroby, nie zagłębiałam się nigdy nad takim problemem. Niestety dla wielu jest to ciężka walka, każdego dnia trzeba mierzyć się ze swoimi słabościami, a medycyna pozostaje bezradna. "Chciałem uchronić świat od swojej osoby, przed konsekwencją własnych działań. Chciałem uwolnić siebie od tego rozczarowania samym sobą."
Pomysł na fabułę uważam za świetny, potrzeba jest zwracać uwagę na takie rzeczy, bo sami nie wiemy co może nas lub naszych bliskich w życiu spotkać. Język i styl są bardzo przystępne, książkę czytało mi się szybko.
Pod względem psychologicznym autor wykonał kawał dobrej roboty, bez problemu weszłam w skórę Krzysztofa, przeżywałam razem z nim każdy kryzys i potknięcie, współczułam mu i do samego końca trzymałam kciuki. Książka jest bardzo emocjonalna, więc miłośnicy literatury psychologicznej powinni być zadowoleni. Świetne przedstawienie samotności, wyobcowania i strachu, lęku o każdy kolejny dzień. Autor w świetny sposób opisał postępowanie zaburzenia, mimo lekkiego stylu cały czas czułam mnóstwo emocji a przez zakończenie nie mogłam dojść do siebie. Według mnie jest to rewelacyjny debiut i warto po niego sięgnąć.