Najlepsze historie pisze samo życie, dlatego tak chętnie sięgam po biografie. Najczęściej dotyczą one niezwykłych ludzi, którzy wyróżnili się w jakieś dziedzinie życia, np. w polityce, nauce czy sztuce. Książka Anny Matei opowiada o życiu lekarza, który swoją pracą mocno wpłynął na leczenie psychiatryczne - przyczynił się do ważnych i potrzebnych zmian w medycynie w naszym kraju.
Antoni Kępiński urodził się w 1918 r. Jako młody mężczyzna trafił do niewoli - najpierw był internowany na Węgrzech. Stamtąd uciekał przez Francję. W Hiszpanii zamknięto go w obozie koncentracyjnym. Po uwolnieniu udało mu się przedostać do Anglii, gdzie przez pewien czas szkolił się na lotnika, a następnie kontynuował studia medyczne przerwane w 1939 r, Nie dane było mu wrócić do Polski od razu po zakończeniu działań wojennych - studiował na obczyźnie. Jego przymusowa emigracja zakończyła się w 1947 r.
W ojczyźnie poświęcił się psychiatrii - a przede wszystkim swoim pacjentom. Jego lekarska działalność nie była typowa dla tamtych czasów. Antoni wychodził poza schematy - poszukiwał nowych sposobów leczenia. Nie traktował chorego przedmiotowo, odchodził od drastycznych praktyk, uczył kolejne pokolenie lekarzy zupełnie innego podejścia do chorych. Kępińskiego określa się jako humanistę, gdyż widział w pacjencie przede wszystkim człowieka. Lekarz był bardzo zaangażowany w swoją pracę, poświęcał pacjentom mnóstwo czasu - nawet na zwykłe rozmowy. Był jednym z prekursorów badań nad psychiką byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Płynące wnioski były bardzo cenne, choć chyba nie do końca doceniane.
Po jego ciężkiej chorobie i odejściu pozostawił swoją rodzinę i współpracowników w ogromnym żalu - wszyscy widzieli w nim wyjątkowego lekarza i człowieka. Na długo pozostał też w pamięci swoich pacjentów, którzy wiele mu zawdzięczali.
Biografia napisana przez Annę Mateję jest bardzo starannie wydana. Szara okładka z niebieską czcionką i czarno-białym zdjęciem Kępińskiego prezentuje się elegancko. Podoba mi się tytuł, który nawiązuje do jednej z książek Antoniego: "Poznanie chorego". W środku znajdziemy wiele fotografii, a na końcu bibliografię, źródła ilustracji i indeks nazwisk.
Książki autorstwa Antoniego Kępińskiego również były publikowane w Wydawnictwie Literackim, tak samo jak jego biografia napisana przez dziennikarkę. Już dawno myślałam o tym, żeby sięgnąć po "Lęk" albo "Schizofrenię", ale miałam wątpliwości, na ile aktualne są te dzieła, w końcu wydano je po raz pierwszy w latach 70. Postanowiłam najpierw spróbować poznać szczegóły dotyczące jego życia, co umożliwiła mi Anna Mateja. Dziennikarka rozbudziła we mnie ciekawość i myślę, że przynajmniej jedną książkę Kępińskiego postaram się przeczytać. Będzie to na pewno cenna lekcja dla mnie.
"Poznawanie Kępińskiego" to dobrze napisana książka. Poza opisem życia znanego psychiatry, mamy tu jeszcze tło historyczne dotyczące lat wojennych, sporo możemy dowiedzieć się na temat psychiatrii w latach 50 i 60. Niestety, część dotycząca lat niewoli Kępińskiego w latach II wojny światowej jest słabsza i trochę nużąca w porównaniu do reszty książki. Może zabrakło ciekawych źródeł i świadków tamtych wydarzeń, którzy coś więcej opowiedzieliby? Wojenne losy Kępińskiego zostały zrekonstruowane głównie na podstawie prywatnej korespondencji. Antoni skąpił drastycznych opisów, nie chciał, aby bliscy zamartwiali się, wolał pokazać, że prowadzi całkiem zwyczajne życie. Odkąd jednak Anna Mateja zaczyna opowiadać o jego pracy w psychiatrii, robi się dużo ciekawiej, pojawia się więcej wspomnień ludzi, którzy znali profesora.
Raz na jakiś czas pojawia się lekarz, który nie powiela drogi swoich kolegów, ale dzięki odwadze i uzdolnieniom potrafi coś zmienić w swojej specjalizacji i pomóc ogromnej rzeszy pacjentom - w kardiologii był to chociażby Zbigniew Religa, a w ginekologii - Romuald Dębski. Z psychiatrią zawsze będzie kojarzył mi się Antoni Kępiński.