Jason Mott napisał książkę „Przywróceni”. Zebrała ona wiele dobrych recenzji. W Polsce pojawiła się w 2013 roku dzięki wydawnictwu Mira/Harlequin.
W drzwiach mieszkania Harolda i Lucille Hargrave’ów staje przedstawiciel Biura do spraw Przywróconych z ich synem, Jacobem. Problem polega na tym, że chłopiec nie żyje od wielu lat. Teraz jednak stoi obok eleganckiego mężczyzny i cieszy się na widok oszołomionego ojca. Urzędnik wyjaśnia, że Przywróconych jest coraz więcej, a to co pokazuje się w telewizji trwa. Na świecie pojawiają się osoby, które od lat nie żyją i za wszelką cenę chcą wrócić do swoich rodzin. Nigdy nie wiadomo, gdzie taki Przywrócony się pojawi. Nie zawsze też jego powrót jest powodem do radości. Nie wszyscy potrafią się przekonać do nowej sytuacji. Miejscowy pastor przekonuje, że jest to cud boży, w co uparcie wierzy Lucille, która stara się chronić swojego syna przed źle życzącymi mu ludźmi. Harold jest jednak sceptyczny – wie, że jego syn zmarł wiele lat temu, a ten, który wrócił, jest tylko zjawą. Mimo wszystko nie opuszcza go w najtrudniejszej chwili – gdy Biuro postanawia zgromadzić Przywróconych w jednym, zamkniętym i odizolowanym miejscu. Harold udaje się z Jacobem do szkoły, gdzie czasem odwiedza ich Lucille. Z czasem jednak zabrania się jej wizyt, a Przywróconych przybywa. Nie podoba się to niektórym mieszkańcom, co jawnie pokazują w protestach. Na świecie jest dokładnie tak samo. Jak skończy się ta fala powrotów? Czy dawni żywi wyprą prawdziwie żywych z globu?
Książka przedstawia historie kilku osób, ale skupia się głównie na małżeństwie Hargrave’ych i ich ośmioletnim synu. W tle opisane są inne przypadki Przywróconych – mniej lub bardziej szczęśliwe. Ważną rolę odgrywa w powieści również urzędnik Biura, Bellamy. Jego rola nie sprowadza się tylko do informowania rodzin o pojawieniu się na ziemi ich zmarłych bliskich. Zaprzyjaźnia się on z Haroldem, pomaga mu i powierza w opiekę innych Przywróconych.
Mocnymi postaciami książki są Harold i Lucille. Oboje zmieniają się na przestrzeni stron, co bardzo zaskakuje i daje do myślenia. Końcowe akapity powieści pokazują ich w zupełnie innym świetle, co zmienia zdanie czytelnika na ich temat.
Język jest prosty, zdania krótkie, a dialogi czasem tylko tajemnicze. Korekta spisała się dobrze, a na końcu powieści umieszczono rozdział od autora, który przybliża nam pomysł powstania książki.
Akcja toczy się w miarę szybko, chociaż dla mnie była nieco przewidywalna. Sam pomysł jest jednak innowacyjny, a bardzo dobrze wykreowany świat przedstawiony zachwyca.
Trzeba przyznać, że książka daje do myślenia. Jej wielką zaletą jest to, że autor nie stara się stanąć po żadnej ze stron – ani za tymi, którzy cieszą się z powrotów rodziny, ani za tymi, którzy widzą w nich zagrożenie. Pokazuje obie strony, przedstawia ich racje, ujmując je w najprostszy ze sposobów jako przeciwieństwo zdań małżonków Hargrave. To dobry zabieg, mimo że po licznych przejściach nawet opinie Harolda i Lucille zmieniają się.
Trzeba też wspomnieć o okładce, która jest zachwycająca. Prosta, bez zbędnych szczegółów, lecz zapadająca w pamięć i pełna wyrazu. Niesamowicie pasuje do powieści.
Dla mnie książka okazała się smutna. Nie płakałam, ale dała mi do myślenia. Osobiście wiele bym dała za kilka chwil z Przywróconym, lecz z drugiej strony ciężko byłoby mi się z nim ponownie żegnać. Zaczęłam się zastanawiać nad moją postawą wobec takiej hipotetycznej sytuacji. Z tego powodu uznałam, że książka jest wybitna – zmusiła mnie do wyrobienia swojej własnej opinii i wzbudziła we mnie emocje, których się nie spodziewałam.
Komu polecam? Moim zdaniem jest to książka warta uwagi, szczególnie dla tych, którzy kogoś stracili. Daje nadzieję, bądź ją odbiera, ale też pokazuje istotę śmierci. Nie można żyć złudzeniami, przeszłością i wspomnieniami – to wszystko jest tu zawarte między wierszami. Autor porusza też inne tematy, w tym ludobójstwa, postawy wobec potencjalnego zagrożenia i zmian charakterów ludzi w nowych sytuacjach. To wszystko jest gdzieś pokazane na marginesie, z boku, ale wyraźnie to widać po skończeniu pozycji. Dlatego warto po nią sięgnąć.