Rachel Ward jest autorką bestsellerowej serii "Numery" dzięki, której zyskała ogromną popularność. Osobiście jestem fanką jej twórczości a na kolejny tom czekałam z niesamowitą niecierpliwością. Byłam bardzo ciekawa czym Ward może zaskoczyć jeszcze swoich czytelników. Ale czy trzeci i zarówno ostatni tom można nazwać rewelacyjnym?
Od Chaosu, który został opisany w drugim tomie serii minęły dwa lata. Dzięki darowi Adama znaczna część Anglii zdążyła się ewakuować, niestety miasta znalazły się w totalnej rozsypce. Wszyscy ocalali mieszkają w osadach, obozach i lasach. Sara, Adam i mała Mia od dwóch lat wciąż zmieniają miejsce gdzie się ukrywają. W końcu znajdują przyjaciół i spokojne miejsce w lesie gdzie mogli by zostać na dłużej. Jednak ludzi z rządu łapią Adama i chcą wykorzystać jego dar- pytanie jednak w jakim celu? Cała trójka znajduje się w niebezpieczeństwie, a dodatkowo nie mogą ufać żadnej napotkanej osobie. Na dodatek okazuje się, że Mia również posiada dar jednak inny niż rodzice. Jej zdolność jest niezwykła i intrygująca. Czy Sara, jej ukochany, córeczka i nienarodzone dziecko odnajdą spokój? Czy jeszcze kiedyś znajdą miejsce, które będą mogli nazwać domem?
Bohaterami powieści są ludzie, którzy bardzo dużo przeżyli. Telewizja, komputery, telefony to wszystko za jedynym machnięciem ręki skończyło się. Teraz ludzi żyją w lasach co na dzień dzisiejszy może wydawać nam się niedorzeczne. Byłam pełni podziwu dla Sary i Adama, że znajdowali siłę by wciąż chodzić i przenosić się z jednego miejsca do drugiego. Dodatkowo mieli w sobie dar, który w pewien sposób był przekleństwem gdyż nie mogli zaznać spokoju i żyć szczęśliwie. Ich charaktery mimo, iż odmienne to nawzajem się dopełniają. Rachel Ward świetnie wykreowała wszystkie postacie.
Język jakim posługuje się autorka jest lekki, przyswajalny, i przyjemny w odbiorze. Wartka akcja i dobrze rozbudowana fabuła powoduje, że nadal czuję pewien niedosyt. Bardzo podobało mi się w książce to, że autorka nie pozwalała czytelnikom się nudzić. Liczne zwroty akcji i w ciekawy sposób przedstawiony tok zdarzeń wywołał we mnie falę emocji. Czułam się jak w transie dzięki czemu książkę liczącą niespełna trzysta stron przeczytałam w jakieś trzy godziny.
Od początku do końca zdawałam sobie sprawę, że to już ostatni tom Numerów. W pewien sposób było mi przykro rozstać się z bohaterami owej serii. Szczególnie był to Adam ponieważ był synem Jem, która była tytułową bohaterką pierwszej części. To od niej tak na prawdę wszystko się zaczęło, a kolejne pokolenia przekazywały sobie dar.
Na prawdę rzadko się zdarza żeby w serii każdy kolejny tom był lepszy od poprzedniego. Tutaj tak naprawdę to występuje ponieważ czytając pierwszą część nigdy nie przypuszczała bym, że tak wszystko Rachel Ward rozegra. Autorka w trzeciej części Numerów pokazuje jacy ludzi mogą być bezlitośni myśląc tylko o sobie i przetrwaniu. Występuję tu kilka scen brutalności i okrucieństwa. Całą książkę czyta się jednym tchem z otworzoną buzią i wytrzeszczonymi oczami ze zdziwienia i ciekawości.
Oprawa graficzna książki jest świetna tak jak w każdym z poprzednich tomów. Hipnotyzująca okładka, która nie dość że fantastycznie prezentuje się na półce razem z całą serią to jeszcze zachęci nie jednego czytelnika. Dodatkowym atutem są zdobienia w środku na stronicach, które dodają uroku. Estetyczne wydanie oraz zachęcający i intrygujący opis powodują, że większość z Was będzie miała ochotę zapoznać się z twórczością tej autorki- i dobrze bo na prawdę warto! Oczywiście zachęcam do rozpoczęcia przygody z Numerami od pierwszej części, gdyż wtedy będzie większy efekt i zdziwienia na Waszych twarzach podczas czytania kolejnych tomów. Polecam!