To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i wiem już, że ostatnie. Jestem bardzo zdziwiona tyloma pozytywnymi opiniami na temat tej książki. Osobiście ta powieść mi się nie podobała. Były momenty warte uwagi, ale przez większość czasu męczyłam się i nie mogłam doczekać się zakończenia historii.
Przypadkowy narzeczony sięgając po tę pozycję do recenzji, spodziewałam się pełną humoru, zabawną opowieść o przypadkowym spotkaniu dwojga ludzi, którzy poznają się w niefortunnych okolicznościach, tak jak to było opisane w opisie. Co dostałam? Naciąganą fabułę z męczącymi bohaterami.
Akcja historii dzieje się w ciągu kilku dni, a opisana jest aż na 400 stron. O czym jest historia w wielkim skrócie?
Główną bohaterką jest panna młoda Megan, która na kilka dni przed planowanym ślubem wraca do domu. Jej problemem jest jednak brak narzeczonego. Dziewczyna zerwała zaręczyny, ale nie miała odwagi powiadomić o tym swojej rodziny. Na kilka dni przed planowanym ślubem leci do domu.
Ma nadzieję, że uda jej się wytłumaczyć bliskim, co tak naprawdę się stało. Przed podróżą zażywa tabletkę na chorobę lokomocyjną, która w połączeniu z alkoholem ścina ją z nóg. W samolocie poznaje Josha i tam wszystko się zmienia.
Josh wsiada do samolotu, aby uratować swoją firmę przed bankructwem. W samolocie poznaje Megan, która pod wpływem alkoholu zwierza mu się ze swoich problemów. Dziewczyna nie jest w stanie o własnych siłach opuścić pokładu, dlatego Josh postanawia jej pomóc. Po przylocie na lotnisko dochodzi do nieporozumienia, które rozwinęło się do wielkiego kłamstwa. Początkowo bohaterowie próbują wszystko odkręcić. Z czasem jednak wpadają na pomysł. Wyrachowany plan zaczyna brać w łeb, gdy Megan i Josh spędzają razem więcej czasu. Czy między nimi pojawi się uczucie?
Książka prowadzona jest przez trzecioosobowego narratora i podzielona jest na numerowane rozdziały. Narrator opowiada nam, całą historię, podążając za Megan oraz Joshem. W taki sposób poznajemy całą sytuację zarówno z perspektywy jej, jak i jego. Akcja książki trzyma w napięciu do samego końca. Autorka jednak daje nam parę wyjaśnień, by lepiej rozeznać się w akcji, nim bohaterowie odkryją przed sobą wszystkie karty.
Na uwagę zasługują bohaterowie drugoplanowi. Poznajemy matkę Megan. Bardzo wyrachowaną, wredną a przede wszystkim wymagającą osobę. Swoje zdanie ceni bardziej niż zdanie i szczęście swojej córki. Babcia Megan starsza kobitka nie zdobyła mnie swoim poczuciem humoru. Jej zachowanie powodowało u mnie zniesmaczenie. Jej postać była dla mnie irytująca i absurdalna. Nie wyobrażam sobie, aby taka osoba naprawdę żyła.
Podsumowując, jestem rozczarowana książką, miała to być lekka śmieszna komedia romantyczna. Jednak linia między śmieszną a głupią została przekroczona.
Początek książki interesujący. Zachowanie głównych bohaterów było zabawne. Jednak co za dużo to nie zdrowo. W pewnym momencie coś poszło nie tak.
Autorka z bohaterów zrobiła pustaków. Nie potrafiłam wbić się w styl autorki i jej poczucie humoru.
Oprócz romantycznej komedii występuje tutaj wątek kryminalny. Jednak jest tak słabo opisany, nie został rozwinięty. Co jest wielkim minusem, bo mogłaby mnie zaciekawić ta historia. Czytając książkę, odniosłam wrażenie, że wszystkiego jest tutaj za dużo, że już to przesada. Na plus książki zasługuje pomysł na fabułę, jak i przepiękna okładka.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.