Gdy nadarzy się okazja recenzja

„Gdy nadarzy się okazja” to lekka i przyjemna książka młodzieżowa, opowiadająca o przygodach Millie, która uwielbia teatr. Odkąd pamięta, jest wychowywana przez ojca, bo gdy była malutka, matka ją porzuciła. W jej życiu nastają jednak pewne zmiany i Millie postanawia odszukać swoją matkę. Ma trzy kandydatki na miejsce matki, więc postanawia bliżej poznać te kobiety, aby przekonać się, która z nich jest tą prawdziwą.

Świetnie się bawiłam, czytając o przygodach Millie. W wielu momentach ta historia jest niewiarygodnie zabawna, ale pojawiają się też te przykre sytuacje, gdzie główna bohaterka musi podjąć decyzję, czy rzeczywiście warto osiągać swoje cele kosztem uczuć bliskich jej osób. Jednak dużo jest tutaj również o przyjaźni, miłości i rodzinie – wartościach, które w życiu okazują się najważniejsze, a które łatwo można zaprzepaścić.

Mamy tutaj również motyw Enemies to Lovers, który nie jest motywem, za którym przepadam w książkach, ale tutaj jest to jeden z wątków i to jest po prostu cudo. Na początku sporo się uśmiałam z sarkastycznych komentarzy Millie, a później byłam fanką tej relacji. Jednak najbardziej chyba spodobało mi się określenie „Humorki Millie”, które padało za każdym razem, gdy główna bohaterka odczuwała zbyt intensywne emocje. Nie jest to czymś wyjątkowym, bo myślę, że każdy nastolatek/nastolatka ma swoje tak zwane „humorki”, ale ta książka robi z tego coś unikatowego i pokazuje, że to może być twoja dodatkowa indywidualna cecha, a nie coś, czego powinieneś się pozbyć i żyć według określonych przez innych reguł.

Fabuła tej książki jest niesamowicie przewidywalna, ale to właśnie w młodzieżówkach jest niesamowite. Wiedziałam, co może się wydarzyć i bardzo czekałam na dany moment, a jak już do niego dochodziło, to byłam ogromnie podekscytowana. Uwielbiam taką luźną i przewidywalną atmosferę w książkach młodzieżowych, bo to sprawia, że mam o wiele większą zabawę i satysfakcję z czytania.

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Emmy Lord i jestem pozytywnie zaskoczona. Słyszałam wiele dobrego o jej innych książkach, a teraz po przeczytaniu „Gdy nadarzy się okazja” czuję, że warto bliżej się z nimi zapoznać.