To tylko przyjaciel recenzja

Hejka!

Jak Wam mija niedziela? Odpoczywacie? Bo ja tak, od rana padało 🌧🌧 dlatego nadrabiam dalsze zaległości.

🌹🌹🌹🌹🌹

Wierzycie w przyjaźń damsko-męską? Ma szansę ona przetrwać, czy będzie to jednak przyjaźń z bonusem?

15 lipca odbyła się premiera debiutanckiej książki Abby Jimenez "To tylko przyjaciel", która skradła moje serce 💜💜 Jest to pierwsza część serii, która urzekła mnie swoją okładką i opisem. Autorka ma lekkie pióro i bardzo dobrze wykreowała głównych bohaterów, których już od samego początku zaczęłam darzyć sympatią.

Kristen Peterson jest kobietą, która ma wspaniałych przyjaciół, ukochanego psa, a także rozwijającą się firmę. Jej chłopak Tyler, robi karierę w armii, cały czas przebywa poza domem, już niebawem planuje wrócić i zamieszkać ze swoją dziewczyną.
Kristen czeka operacja, która pozbawi ją szansy na macierzyństwo. Jednak najpierw odbędzie się ślub jej przyjaciółki Sloan. Drużbą pana młodego będzie Josh, przystojny mężczyzna z dużym poczuciem humoru. Już od samego początku między nimi zaczyna pojawiać się zauroczenie. Josh marzy o dużej rodzinie, niestety Kristen przez swoją chorobę tego marzenia nie będzie mogła spełnić, dlatego postanawiają zostać przyjaciółmi z bonusem. Wszystko wydaje się być proste, z czasem zaczynają pojawiać się komplikacje. Czy taka przyjaźń ma szansę przetrwać?

"To tylko przyjaciel" to przepiękna, wzruszająca historia, pełna humoru, która uczy nas akceptowana swojego życia. Czyta się ją lekko i przyjemnie, wciąga i dostarcza pełen wachlarz emocji, od uśmiechu aż po łzy.
Po części historia wzorowana jest prawdziwymi wydarzeniami,
Autorka poruszyła bardzo trudny temat jakim jest bezpłodność głównej bohaterki, która czuje się bezwartościową kobietą, a także kwestię przyjaźni i miłości, która musi pokonać wiele zakrętów za nim wszystko się ułoży.

Jeśli chodzi o zakończenie to po części zaczęłam się domyślać jak zakończy się ta historia, choć pewności nie miałam. Z wielką przyjemnością sięgnę po kolejne książki Abby.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Muza.