"Może na tym świecie po prostu nie da się być w pełni szczęśliwym?"
Korzystając z letniego wypoczynku w Ciechocinku zabrałam się za nieco lżejszą literaturę, nie chciałam się dodatkowo obarczać kryminałami a chcąc dokończyć zaczętą serię "Dłuższa przerwa", opowiadającej o przyjaciółkach z pokoju nauczycielskiego, wybór padł oczywiście na "I po co mi to było?".
Druga część zakończyła się w takim momencie, że od razu chciało się złapać książkę i sprawdzić co dalej u Elki, Magdy i Asi.
Jak zwykle bywa, los nie oszczędzał ich i dużo się działo, ale najważniejsze, moim zdaniem, było to, że w końcu Joanna zakończyła spór z Elżbietą. Sprawa anonimowego oskarżenia dyrektorki o złe zarządzanie w szkołą się wyjaśniła i wreszcie wszystkie trzy przyjaciółki mogły spokojnie zastanowić się nad tym, czyją sprawką był ten złośliwy donos.
Mimo tego, że sprawa ta się wyjaśniła, to Asia ma problem ze swoja ciotką, bo nie dość, że chce budować na działce schron przeciwatomowy, to po wypadku okazało się, że jest dość poważnie chora i będzie wymagała większej opieki. W szkole na krótko zapanował spokój, gdyż pani burmistrz przyszła do szkoły przedstawić... nowego dyrektora tej jednostki. Mężczyzna mający objąć obowiązki Aśki po wygranym konkursie, okazał się całkowicie nieodpowiednim człowiekiem według przyjaciółek, ale jemu kobiety się nawet spodobały. Najbardziej jednak w oko wpadła mu polonistka Magda, która sama jest tym zaskoczona. Jednak przyjaciółki nie zostawią jej samej. Wymyślą ciekawy sposób pozbycia się tego niechcianego zalotnika.
Jednak nie ma zamiaru podlizywać się i zachowywać uprzejmie wobec tego niedoszłego dyrektora, bo zaczęła się właśnie cieszyć z tego, że ponownie z Szymonem tworzą rodzinę. A najważniejsze, że gdy mąż wrócił do domu to Lilka odzyskała zdrowie i uśmiech. Magda jeszcze nie bardzo wierzy w to szczęście, nie potrafi już tak zaufać Szymonowi.
"A podobno wybaczenie jest decyzją. Akurat. Gdyby tak łatwo dało się stłumić emocje i zapomnieć o przeszłości..."
Elżbieta coraz częściej zastanawia się nad rzuceniem pracy w szkole i w pełni poświęcić się swojej firmie. Bardzo przeżywa rozstanie z Konradem, który nawet nie chciał wysłuchać jej argumentów. Przypadkowo spotyka mężczyznę, który niemal uratował jej życie..., Kacper okazuje się normalnym i bardzo miłym facetem. Czy to z nim zwiąże się Elka? Sama już nie ma zbytniej nadziei po rozstaniu z Konradem. Czas pokaże, jak się to rozwinie.
"- Nieszczęścia chodzą parami, nie słyszałaś?
- U mnie to już chyba wycieczka szkolna, długi ciąg par."
Czy wreszcie przyjaciółki odzyskają spokój w swoim życiu? Czy problemy same się rozwiążą? Właściwie to nie ma co na to liczyć.
Przyznam, że zżyłam się z przyjaciółkami i ich problemami. Zdecydowanie łatwiej jest pokonywać swoje kłopoty, gdy się wie, że inni mają tak samo lub nawet gorzej. Mogę śmiało powiedzieć, że to moje jakby wirtualne przyjaciółki.
Lecz nie tylko o samych problemach jest ta seria. Można się znakomicie przy niej zrelaksować i czasem zdrowo roześmiać, nawet do łez. A przecież pani Agata Przybyłek opisuje tylko normalne życie trzech przyjaciółek, które jest i smutne i wesołe zarazem. Jednocześnie możemy sobie uświadomić co w życiu jest najważniejsze i jakie wartości warto i należy pielęgnować.
Polecam całą serię.