Pani Izabella Frączyk powraca z kolejną, tym razem ostatnią częścią Kobiet z odzysku. Pół roku dokładnie tyle autorka potrzebowała, aby w nasze ręce oddać piąty tom. Byłam bardzo ciekawa, jak się potoczyły dalsze losy przyjaciółek. Zabierając się za czytanie Podłych intryg, wiedziałam, że nuda mi nie grozi.
"Bo zawsze tak jest, że życie komplikuje się właśnie nam, a nie innym".
Agata specjalistka od organizacji wesel, sama jakoś nie może znaleźć miłości. Po ostatnich doświadczeniach nie chce z nikim się wiązać. Zuza wybyła do Szwajcarii, aby uczestniczyć w żmudnej rehabilitacji Ahmeda. Dziewczyna powoli traci cierpliwość, bo stan Ahmeda się nie poprawia. W drodze do Polski poznaje tajemniczego i przystojnego Przemka. Okazuje się, że na jednym przypadkowym spotkaniu się nie skończy. Zuza z jednej strony lojalna wobec Ahmeda, nie chce wikłać się w kolejny związek. Pytanie tylko, czy jest jeszcze szansa na to, że Ahmed sobie przypomni, kim dla niego jest Zuza? Zuza jak to Zuza ma niesamowity dar pakowania się w kłopoty. Przygody ją lubią. Strach dziewczynę wysłać po bułki. Oczywiście co by się nie działo, to Zuza zawsze może liczyć na pomoc nieodzownych przyjaciółek. Dziewczyny rozumieją się bez słów, a ich przyjaźń jest tak silna, że przetrwałaby "wybuch bomby atomowej". Pomimo tego, że nad Zuzą zbierają się czarne chmury, to ona zawsze i z każdej sytuacji wychodzi obronną ręką. Agata wreszcie dostrzega, że ma miłość na wyciągnięcie ręki. Pokiereszowana po poprzednich związkach, boi się kolejnego rozczarowania. Dlatego teraz postanawia dać sobie czas i nie działać zbyt pochopnie w sprawach damsko-męskich. Jak potoczą się dalsze losy przyjaciółek? Czy będziemy świadkami happy endu?
Książki Pani Izabelli pokazują historie, jakich wiele, ale sposób, w jaki autorka je przedstawia, pozwala nam spojrzeć na wszystko z zupełnie innej perspektywy. Z pozoru błahe sytuacje takie, z którymi mamy do czynienia na co dzień tutaj malują się w zupełnie innych barwach. A to wszystko za sprawą stylu i języka, jakim operuje autorka. W dzisiejszych czasach ludzie pędzą, liczy się tylko kariera. Ale w życiu każdego człowieka nadchodzi taki moment, że potrzebujemy stabilizacji. Tak samo bohaterowie książki "Podłe intrygi" skrzywdzeni przez los mają nadzieję, że limit komplikacji wyczerpie się na dobre i wreszcie będą szczęśliwi. Okazuje się, że można mieć miłość swojego życia tuż pod nosem i tego nie zauważyć. Czasami los i wydarzenia sprawiają, że drogi dwojga ludzi się ze sobą schodzą.
Jeżeli chcecie poczytać o prawdziwej przyjaźni, a przy tym się uśmiać, wzruszyć lub zastanowić nad pewnymi aspektami życia to ta książka jest dla Was.
Polecam!
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Pani Izabelli Frączyk i Wydawnictwu Bookend.