Książkę pod tytułem,, Zatańczyć z Amazonką,czyli jak zrealizowałem wielki triathlon przez Amerykę Południową" otrzymałam z Klubu Recenzenta z portalu na kanapie.pl. Jest to historia autorstwa Marcina Gienieczko, który jednocześnie jest głównym bohaterem całej historii.
Cała książka jest jednym wielkim opisem wyprawy naszego rodaka. Dzięki niej możemy poznać nie tylko przebieg eksploracji terenów Ameryki Południowej zarówno pięknych jak i czasami niebezpiecznych. Niebezpieczeństwa czyhały na Pana Marcina na każdym kroku. Szczególnie kiedy przebywał wewnątrz tak zwanej czerwonej strefy Ameryki. W jej sercu odbywał się przede wszystkim handel narkotykami ale dochodziło również do wielu napadów na tle rabunkowym.
Co do plusów i minusów muszę powiedzieć, że niestety około 140 strony miałam okropny problem czytać ją dalej. W tej części przeważały opisy i nie działo się nic ciekawego. Rozdziały były przepełnione opisami przyrody gdzie ja spodziewałam się na przykład o wiele więcej przemyśleń i odczuć głównego bohatera.
Znaczącym plusem było to, że kiedy przebrnęło się przez tamten moment dalej płynęło się bardzo przyjemnie przez tą książkę. Nawet nie zauważyłam kiedy ją skończyłam. W dodatku jak na reportaż czytało się ją bardzo dobrze. Nie miało się w ogóle wrażenia jakby czytało się jakieś wspomnienia czy literaturę faktu. Brnęło się przez nią jak przez zwykłą książkę fabularną. Ponadto przed każdym rozdziałem był motywujący cytat wielu ludzi między innymi Hermana Hessego czy Jana Pawła II.
Jeżeli chodzi zaś o samą postać Pana Marcina Gienieczko to doceniam jako człowieka i eksploratora. Przed wyjazdem bardzo dobrze zadbał o wszysko przede wszystkim a zabezpieczenie swoich dzieci wraz z małżonką. Zaimponował mi swoim samozaparciem i dążeniem mimo wszystko do celu. Niewielu ludzi wyruszałoby w podobną wyprawę. Polubiłam go również za to, że szukał wielu rozwiązań w zależności od sytuacji a nie trzymał się kurczowo opracowanego wcześniej planu. Spodobało mi się różnież to, że została podkreślona jego religijność oraz, że cały czas towarzyszył mu Bóg.
Ogólnie rzecz ujmując nie odradzam nikomu tej książki ale ma kilka swoich gorszych momentów. Ale każdemu kto chociaż trochę zainteresował się tematem serdecznie polecam.