To książka wybitna, a jej uhonorowanie Nagrodą Nobla świadczy o tym, że tak krytykowana obecnie Komisja Noblowska miła świetny gust. Książka to jest niezwykła, bardzo trudna, ale piękna. Czytałam ją z tydzień, bo nie da się szybciej. Gatunkowo to coś w rodzaju duchowej autobiografii.
Tytułowa Góra duszy to miejsce, w którym Budda osiągnął nirwanę. I tej nirwany szuka bohater, człowiek przetrącony przez historię i życie. To spotkanie z Chinami przetrąconymi przez komunizm i straszliwą rewolucję kulturalną. Narrator wsłuchuje się w siebie, swoje wspomnienia, sny, marzenia, reakcje na przyrodę, innych ludzi i nieznane, ale i w ludzi, których spotkał w czasie wędrówki po Chinach. Obraz świata jest dramatyczny, bo skutki rewolucji kulturalnej to nie tylko zniszczone zabytki, na jakie narrator ciągle się natyka, ale i strach ludzi, ich przetrącone życiorysy, panujący lęk przed obcymi, przed rozmową, biurokracja i powoli, cichutko odradzający się duch ludzki, którego żaden totalitaryzm do końca nie zniszczy. To jest też rozrachunek narratora-autora z własnym życiem 'straconem', z talentem literackim, który nie miał szans się realizować, to wspomnienia jego i rodziny poddanej 'naprawianiu na wsi', to zakopane talenty jego, innych itd. Wspomina też zakończone źle małżeństwo, jakieś obsesyjnie nurtujące go wspomnienie bycia świadkiem gwałtu na dziewczynie, co jest prześladującym tematem jego rozmów z kobietą - kobietami. Wstrząsnął mną także obraz narratora spotykającego się z duchami rodziny. To oczywiście metafora, bo narrator nie widzi duchów, po prostu jest samotny i wspomnienia rodziny wciąż mu towarzyszą. Wspomnienia relacji z żoną tego ukojenia nie dają, bo pomimo kontaktu fizycznego opierały się na kłótniach i rozedrganiu emocjonalnym. Wspomnienia żony z książki to wspomnienie kobiety chwiejnej emocjonalnie, żeby nie powiedzieć zaburzonej, która nie tylko nie koi, ale i 'rozdrgiwa' bardziej. Każda z postaci w tej niezwykłej książce ma w sobie wiele traum, jest istotna i nosi w sobie 'górę duszy', w sensie ogromu skłębionych przeżyć i emocji.
Mimo wszystko, mimo rozczarowań sobą, życiem, Chinami, narrator wciąż jest ciekawy życia, co jest sprzeczne z ideałem nirwany, która jest pełnią nicości.
To wybitny i znakomicie napisany portret człowieka poddanego terrorowi dyktatur dwudziestego wieku i tego co zostaje po tym w duszy ludzkiej i w otoczeniu.