„Księga Etty” to drugi tom trylogii „Droga donikąd” amerykańskiej autorki i feministki. Pierwszy tom cyklu, „Księga bezimiennej akuszerki” miał swoją premierę pod koniec września 2020, a moją opinię o książce możecie przeczytać
tu. Ostatnim tomem trylogii będzie „Księga Flory”, której już nie mogę się doczekać.
„Księga Etty” powraca do społeczności ocalałych z globalnej epidemii kilka pokoleń później. Tytułową Ettę poznajemy w drodze do miasta Estiel. Około sześćdziesięciu kilometrów przed miastem, Eddy spotyka Chloe, małą dziewczynkę, którą stara kobieta i mężczyzna przedstawiają jako ostatnią dziewczynkę na ziemi. Etta wie, że nie mają racji, bo sama pochodzi z osady Nowhere, założonej przez Bezimienną Akuszerkę i resztę ocalałych. W tej społeczności to kobiety wiodą prym i są tam traktowane jak święte. Etta wybierając się w podróż, dla bezpieczeństwa przebiera się za mężczyznę. Chce zajmować się szabrownictwem i łowiectwem. Nie chce być jak inne kobiety w jej wiosce. Po drodze stara się ratować dziewczynki z rąk handlarzy niewolnikami. Odbija je i przyprowadza do swoich bliskich, gdzie dzieci zostają otoczone troską. Pewnego dnia handlarze napadają na jej osadę. Etta wyrusza do miasta, aby ich odbić lub pomścić. Jeszcze nie wie, w jakie pakuje się tarapaty i że będzie musiała walczyć nie tylko o swoich bliskich, ale też o los dopiero co stworzonego świata.
Jakim cudem robi mi się niedobrze na samo wspomnienie? Jak to możliwe, że na samą myśl o tym chcę uciekać z miejsca, w którym wcale nie przebywam?
Sięgając po kontynuację cyklu zawsze mam obawy, czy drugiej części nie dosięgnie klątwa drugiego tomu. Tak było i tym razem. Moje obawy okazały się jednak zupełnie bezpodstawne, bo „Księga Etty” jest równie dobra, o ile nie lepsza niż poprzedniczka. Jest to zupełnie inna historia, luźno powiązana z pierwszym tomem. Wydarzenia z tej części dzieli aż kilka pokoleń, dlatego łatwo sobie wyobrazić, że trochę się w świecie stworzonym przez Elison zdążyło zmienić. Książka rozpoczyna się mocnym akcentem. Etta podróżuje jako Eddy, trochę przybliża w tym czasie czytelnikowi działanie tego nowego świata. Spotyka handlarzy niewolników w towarzystwie małej dziewczynki i od razu dzieje się coś przerażającego. Książka różni się tym od poprzedniczki, że tutaj akcja rozpoczyna się od razu. Jest znacznie bardziej dynamiczna. Książka wciąga i nie daje się odłożyć aż do ostatniej strony. Dużo się dzieje, a napięcie trzyma przy lekturze do samego końca. Świat przedstawiony jest intrygujący, ciekawy i po raz kolejny dość brutalny. Tak jak w poprzedniej części, taki i tutaj przeraża zachowanie mężczyzn w tym nowym świecie. Z jednej strony w takim miejscu jak Nowhere, kobiety są prawie czczone. Po pladze, która zdziesiątkowała ludzkość kobiet nadal jest mniej. Poród w dalszym ciągu może oznaczać śmierć dla matki i jej dziecka. Kobiety żyją tu w tak zwanych rojach, wybierając sobie na partnerów dowolną liczbę mężczyzn. Gdzie indziej traktowane są przedmiotowo, jako deficytowy towar. Nie mają praw, a ich obowiązkiem jest zadowalanie mężczyzn. Ten świat ponownie przeraża i przyprawia o dreszcze. W moim odczuciu, chociaż minęło już ponad sto lat, jest chyba jeszcze gorszy niż wcześniej. Bardziej mroczny i przygnębiający. Podobnie jak Bezimienna, kobiety w osadzie Etty piszą pamiętniki, aby pozostawić następnym pokoleniom prawdziwą historię ich świata. Opowiadają w nich o istotnej roli kobiet, jednocześnie praktycznie pomijając w niej mężczyzn. Mężczyźni są przez nie traktowani albo jak wrogowie, albo jako służący w rojach.
Być może Etta nie była taką córką, jakiej pragnęła Ina, lecz najwyraźniej była dokładnie taką, jakiej się spodziewała.
Książka porusza wiele trudnych i kontrowersyjnych tematów. Mówi przede wszystkim o kobietach i o tym, jak są traktowane, jak same siebie postrzegają i jak traktują mężczyzn. Autorka wspomina o poligamii, która z powodu niedoboru kobiet jest nieunikniona, pokazuje też inne rodzaje związków, takie jak homoseksualizm, biseksualizm, transpłciowość i transwestytyzm. Mówi o handlu żywym towarem, o chłopcach do towarzystwa. Przede wszystkim jednak mówi o odkrywaniu siebie i swojej seksualności. Etta poszukuje swojej tożsamości płciowej. Z jednej strony dobrze czuje się w skórze mężczyzny, z drugiej twierdzi, że bycie Ettą było lepsze. Z jednej strony nie podoba jej się to, że nie może oficjalnie być w związku z kobietą i pragnie znaleźć osadę, gdzie takie związki byłyby traktowane z większą dozą tolerancji i zrozumienia. Z drugiej, nie za bardzo potrafi zrozumieć, że to działa w obie strony i również mężczyzna może czuć się lepiej w ciele kobiety. Chociaż polubiłam bohaterkę za jej odwagę, siłę i dobre serce, zdarzało się, że mnie irytowała. Dziewczyna się miotała, nie wiedziała, czego chce, nie była też stała w swoich poglądach. Coś zgrzytało pomiędzy tym co mówiła, myślała, a jak się zachowywała. Mimo tych wad, które u niej znalazłam, uważam, że zarówno główna bohaterka, jak i postaci poboczne, których jest w książce sporo, zostały dobrze nakreślone. Są charakterystyczne, barwne, wyraziste. Ogrywają w fabule bardziej lub mniej ważną rolę, ale zawsze są jakieś, nie są płaskie, wnoszą coś swojego do toczącej się opowieści. Podobnie świat przedstawiony został w tej części bardziej rozbudowany. Dzięki temu, że Etta prowadzi podróżniczy tryb życia, możemy całkiem dobrze ten świat poznać i całkiem dobrze przyjrzeć się temu, jak ludzkość poradziła sobie w nowej rzeczywistości. To, co widzimy, to nie jest piękny obraz. Odrzuca, przeraża i wywołuje ciarki. Pokazuje, że przez tyle czasu ludzie nie potrafili się niczego nauczyć, nic się nie zmieniło. I chociaż przedstawiona w książce wizja świata po apokalipsie jest tylko fikcją, w świetle obecnych zdarzeń wydaje się być aż nadto prawdziwa. A to przeraża jeszcze bardziej.
Bezimienna całe życie zostawiała różne kobiety. Dawała im leki i miała nadzieję, że jakoś sobie poradzą, zabijała tylko w ostateczności. Ty chcesz zrobić nie coś, co uczyniłaby Bezimienna, ale coś, co by zrobił mężczyzna. Pójść i wydać walkę na śmierć i życie, bez względu na koszty. Może zbyt wiele czasu spędziłaś w drodze i nie potrafisz już myśleć jak racjonalna kobieta.
Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zachęcić Was do sięgnięcia po tę opowieść. Warto tę historię poznać, nie tylko z powodu rewelacyjnie przedstawionego świata po apokalipsie. Również z powodu świetnie wykreowanych, interesujących bohaterów, intrygującej opowieści, mnóstwa tematów, które podejmuje i refleksji, które za sobą zostawia. Serdecznie polecam!
Recenzja pochodzi z bloga:
„Księga Etty” Meg Elison – maitiri_books (wordpress.com)