Główny bohater książki ma na imię Richard. Podczas wypadku samochodowego, umiera i wraca po kilku godzinach gdy sanitariusze wiozą jego ciało do kostnicy. Przez ten czas kiedy wydawało by się, że umarł on zobaczył niebo. Spotkał Jezusa, aniołów, ludzi, którzy zostali zbawieni, ale co najważniejsze doświadczył obecności Boga, co na zawsze zmieniło jego życie.
Znalazłam tę książkę na bibliotecznej półce. Wyjątkowo zwróciła moją uwagę.
Kiedy zaczęłam czytać jej pierwsze strony w mojej głowie coraz częściej pojawiały się pytania: Czy to możliwe? Czy ten człowiek mówi prawdę? Czy na prawdę był w niebie? Z każdą stroną coraz bardziej byłam zdziwiona i zafascynowana barwnymi opisami nieba, Jezusa, tego co ten mężczyzna tam przeżył i zobaczył. Coraz bardziej znów wierzyłam w Boga. Już nie zapominałam o wieczornej modlitwie, kiedy dowiedziałam się, że dzięki niej Bóg kieruje naszym jutrem. Może w jakiś sposób chciałam sprawdzić czy te słowa są prawdą czy to tylko zmyślona historia na potrzeby dobrzej napisanej książki. Kiedy się modliłam codziennie prosiłam o jedną tę samą rzecz. Nie było to jakieś wygórowane życzenie, raczej pomoc w rozwiązaniu pewnych dylematów. Byłam zdziwiona kiedy po kilku dniach modlitwy na prawdę ni stąd ni zowąd przyszło rozwiązanie wyjścia z problemów. Prawdopodobnie gdyby nie Bóg bym na to nie wpadła. Zmagałam się z kłopotami od dłuższego czasu i nie mogłam korzystnie tego rozwiązać, a tu słowa modlitwy załatwiły wszystko. Wtedy byłam już pewna, że to co jest napisane w tej książce jest prawdą.
Jestem i zawsze byłam osobą wierzącą, jednak odkąd znaleźliśmy się w dobie pandemii kościół stał się miejscem od którego ludzie bardziej uciekają niż przychodzą. Być może świadectwo tego człowieka może odmienić czyjeś życie tak jak odmieniło moje. Sprawić, że zaczniemy uczestniczyć w niedzielnej eucharystii lub wieczorami nie będziemy zapominali o pacierzu. Może chociaż tylko albo i aż tyle. Może właśnie to sprawi, że zajdziemy się na miejscu tego człowieka i będziemy się cieszyć chwałą Nieba?
Czy to możliwe? Czuję, że na prawdę warto!